O tym, że Erywań może ostatecznie uznać całe terytorium Azerbejdżanu łącznie z Górskim Karabachem, premier Nikol Paszynian powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej. – Jeżeli dobrze się rozumiemy w tej kwestii, to Armenia jest gotowa uznać integralność terytorialną Azerbejdżanu o powierzchni 86,6 tys. km kw., a Azerbejdżan jest także gotów uznać integralność terytorialną Armenii o powierzchni 29,8 tys. km kw. – oznajmił Paszynian, cytowany przez lokalne media. Sprecyzował, że chodzi o uznanie całego terytorium Azerbejdżanu, łącznie z Górskim Karabachem.
Już w najbliższy czwartek uda się do Moskwy. Spotka się tam z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamen Alijewym. Kraje przygotowują treść porozumienia pokojowego, które ma zakończyć trwający od ponad trzech dekad spór. Paszynian jednak twierdzi, że podpisania całego porozumienia pokojowego w Moskwie nie warto się spodziewać, bo władze w Baku jeszcze „nie odpowiedziały na propozycje”. Nie wykluczył zaś, że zostanie podpisany dokument dotyczący otwarcia komunikacji. Szczegółów nie zdradza, ale chodzi zapewne o odblokowanie tzw. korytarza laczyńskiego, poprzez który prowadzi jedyna droga z separatystycznego Stepanakertu do Armenii. Niewykluczone też, że Erywań w zamian zgodzi się na uruchomienie poprzez swoje południowe regiony połączenia kolejowego Azerbejdżanu z Nachiczewańską Republiką Autonomiczną (część Azerbejdżanu), dzięki czemu kraj dostanie też bezpośrednie połączenie lądowe ze swoim najważniejszym sojusznikiem – Turcją.
Czytaj więcej
Parlament zaczyna debaty nad żądaniem odszkodowań od… Polski. Rosjanie chcą 750 mld dolarów.
Szefowie dyplomacji Armenii i Azerbejdżanu spotkali się w ubiegły piątek w Moskwie z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Wówczas z oficjalnych rosyjskich komunikatów wynikało, że strony „są bliskie ostatecznego porozumienia”. Zapowiadano rozmowy o demarkacji i demilitaryzacji granicy.
W negocjacjach pośredniczy nie tylko Moskwa, ale i Zachód. Szefowie dyplomacji obu państw ostatnio odwiedzali Waszyngton, a 14 maja przywódców Armenii i Azerbejdżanu gościł w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.