Liczba potwierdzonych wynikami badań przypadków koronawirusa w Polsce wzrosła w piątek do 50 324 - podało Ministerstwo Zdrowia, informując o 809 nowych zakażeniach i śmierci 13 osób, u których stwierdzono SARS-CoV-2. Liczba ofiar epidemii w Polsce wynosi 1 787. Odnotowano najwyższą dobową liczbę nowych przypadków koronawirusa od początku epidemii w naszym kraju.
- Wiedzieliśmy, że to się musi zdarzyć, z powodu masowych badań przesiewowych, które wykonujemy. Tak więc zaskoczenia nie ma. Dla nas ważne jest, że na 809 nowych przypadków aż 507, czyli 63 proc., to przypadki zogniskowane w trzech województwach. W sumie 32 powiaty na 380 przekraczają alarmowe wartości wskaźników epidemiologicznych. To nie są jakieś dramatyczne statystyki - skomentował Jarosław Pinkas, główny inspektor sanitarny.
Szef GIS w rozmowie z Onetem stwierdził, że spodziewa się, iż w najbliższych dniach nadal będzie wysoki poziom, a może nawet kolejny wzrost przypadków zarażeń koronawirusem. - Jest to związane z tym, że dalej badani są górnicy na Śląsku, a poza tym dzisiaj robimy masową akcję przesiewową na terenie dawnego województwa nowosądeckiego. Powód? Na jednym z wesel były osoby z koronawirusem, a potem goście poszli do pracy w trzech dużych zakładach w tym regionie, głównie z branży metalurgicznej, zatrudniających po kilka tysięcy osób. I teraz musimy ich przebadać. Skala jest ogromna, porównywalna z tą na Śląsku, a może nawet największa w historii - tłumaczył.
- Jeżeli wróci nam rozsądek, to można uniknąć takich sytuacji. Trzeba przyznać, że jako społeczeństwo straciliśmy czujność - ocenił główny inspektor sanitarny.
- Teraz musimy przypominać, że ten wirus wciąż z nami jest i wciąż jest bardzo groźny, żeby sytuacja się nie pogarszała i by nie rozprzestrzeniać COVID-19 poprzez niewłaściwe zachowanie - dodał Jarosław Pinkas.