Skąd mam wiedzieć, co mi dolega? Czy to zwykłe przeziębienie, grypa, czy jednak koronawirus?
Zawęziła pani znacznie wybór. Tego typu wirusów zakażających nasze drogi oddechowe mamy około 200. Wiele z nich daje podobne objawy, ale czasami zakażenia “przechodzi się” całkowicie bezobjawowo. Przypadków infekcji, które przebiegają niezauważalnie jest najwięcej, bo „w interesie wirusów” leży by się rozprzestrzeniać, a nie zabijać swoich żywicieli czy nawet tylko upośledzać ich mobilność, bo to ogranicza ich transmisję. Tak naprawdę to naturalna selekcja preferuje wirusy mniej zjadliwe.
Pacjent zgłasza się z objawami: kaszel, gorączka, osłabienie. Co mu zatem dolega?
Wirusy zwykle pojawiają się sezonowo w określonej kolejności. Pierwszy jest najważniejszy wirus przeziębień, rinowirus. Jak tylko we wrześniu zacznie się szkoła od razu zaczynają się charakterystyczne „katarki”. Koło października przychodzi paragrypa, tzw. rzekoma grypa, która często powoduje podgłośniowe zapalenie krtani określane jako krup. Zaraz po niej, na przełomie października i listopada jest kolej na wirusa RSV, którego głównym objawem jest kaszel i który jest główną przyczyną zapalenia oskrzelików u dzieci w pierwszych dwóch latach życia. Od grudnia do marca panuje zaś grypa. Czyli moment wystąpienia objawów i aktualna sytuacja epidemiczna, w dużym stopniu determinuje etiologię zakażenia.
Dodatkowo, w bogatych, mądrych krajach, żeby mieć pewność, co aktualnie krąży w populacji, monitoruję się sytuację epidemiologiczną, pobierając na bieżąco próbki w ramach tzw. systemu nadzoru sentinel. W Polsce jednak dopiero to rozpoczynamy. Taki nadzór epidemiologiczny i wirusologiczny jest już prowadzony dla grypy.