Otyłość negatywnie wpływa na przebieg zakażenia Covid-19

Tkanka tłuszczowa może przyczynić się do zachorowania i postępu choroby na skutek jej interakcji z Covid-19.

Aktualizacja: 27.11.2020 02:30 Publikacja: 27.11.2020 01:15

Według raportu z Włoch 99 proc. przypadków zgonów na Covid-19 to pacjenci cierpiący na przewlekłe ch

Według raportu z Włoch 99 proc. przypadków zgonów na Covid-19 to pacjenci cierpiący na przewlekłe choroby niezakaźne, takie jak otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, choroby serca, uszkodzenia nerek i rak

Foto: Shutterstock

Otyłość negatywnie wpływa na przebieg zakażenia Covid-19 oraz na ewentualne powikłania tej choroby – taki jest wniosek z badań międzynarodowego zespołu naukowców na podstawie danych od 399 tys. pacjentów zakażonych SARS-CoV-2.

Analizę badań opublikowano w „Obesity Reviews”, periodyku zajmującym się problemami otyłości. Z danych tych wynika, że osoby otyłe, które zachorowały na Covid-19, były o 113 proc. bardziej narażone na pobyt w szpitalu niż osoby o prawidłowej masie ciała, o 74 proc. częściej były hospitalizowane na oddziałach intensywnej terapii oraz o 48 proc. częściej umierały.

W jaki sposób otyłość jest obecnie definiowana? To stan, który charakteryzuje się zwiększoną ilością tkanki tłuszczowej – u mężczyzn powyżej 25 proc., a u kobiet powyżej 30 proc. masy ciała. Otyłość od 1985 r. uznawana jest za chorobę przewlekłą. Trzeba jednak pamiętać, że jej rozwój warunkowany jest przez wiele czynników: genetyczne, środowiskowe, socjoekonomiczne i psychologiczne.

Prawdopodobieństwo, że u osoby otyłej rozwinie się ciężki Covid-19, jest wysokie niezależnie od wieku, płci, pochodzenia etnicznego i obecności chorób współistniejących takich jak cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi i choroby serca lub płuc.

Groźne korelacje

Na tym nie koniec. Z informacji amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC) wynika, że 89 proc. osób przyjmowanych do szpitali z powodu zakażenia koronawirusem ma przynajmniej jedną chorobę współistniejącą. Połowa cierpi na otyłość lub nadciśnienie, jedna trzecia ma cukrzycę albo choroby serca.

– Jest to chyba główny czynnik ciężkiego przebiegu infekcji Covid-19 u osób młodych (u starszych też, ale u nich mechanizmy są bardziej złożone i często nakłada się na to wiele czynników, otyłość prowadzi chociażby do cukrzycy, nadciśnienia). Wynika to z tego, że w komórkach tkanki tłuszczowej znajduje się dużo receptorów, do których wirus może się przyczepiać i wnikać do środka, a następnie namnażać – podkreśla dr. Marek Wasiluk, specjalista medycyny estetycznej, na swoim blogu, w artykule poświęconym czynnikom zwiększającym ryzyko ciężkiego przebiegu Covid-19. I dodaje, że otyłość ułatwia rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2 w organizmie. – To trochę tak, jak dolewanie oliwy do ognia – obrazowo tłumaczy lekarz.

Niektórzy naukowcy idą w swoich hipotezach jeszcze dalej. Sporo zamieszania sprawiły badania Brytyjczyków opublikowane na łamach „The Lancet”, które podważyły istniejący od początku pandemii obraz wpływu chorób współistniejących na stan pacjentów zakażonych Covid-19. Zespół pod kierownictwem prof. Simona de Lusignana z Uniwersytetu w Surrey stwierdza, że w grupie ryzyka są przede wszystkim pacjenci cierpiący na otyłość i choroby nerek. Ich zdaniem inne choroby przewlekłe, do tej pory uważane za najpoważniejsze czynniki ryzyka, np. nadciśnienie, nie stanowią aż tak wielkiego zagrożenia, jak do tej pory uważano.

Po przeanalizowaniu przypadków pacjentów leczonych w podstawowej opiece zdrowotnej zespół wskazał na kilka głównych korelacji zarówno zapadalności, jak i ciężkiego przebiegu choroby. To po pierwsze wiek, a po drugie płeć – bardziej narażeni okazali się mężczyźni. Ale w grupie ryzyka znalazły się też osoby czarnoskóre, a także otyłe. Czy jednak nie bierze się to także z gorszego dostępu do badań tych grup pacjentów oraz uprzedzeń, które występują także wśród personelu medycznego, co ma wpływ na jakość usług?

Inne badania korelacji wskazują jednak jeśli nie związek przyczynowy, to współwystępowanie przy ciężkim przebiegu zakażenia chorób przewlekłych, które mają związek z otyłością. Choć – w mniejszej skali – występują one także u osób, które otyłe nie są, np. cukrzyca typu 2 czy trudności z oddychaniem.

Burza cytokinowa

Potwierdzają to dane z Włoch, kraju, który chyba najbardziej dramatycznie mierzył się z wysoką śmiertelnością podczas pierwszej fali pandemii. Jeszcze na początku ataku SARS-CoV-2, tuż po wybuchu pandemii, włoski Narodowy Instytut Zdrowia (Instituto Superiore di Sanita – ISS) uruchomił system monitoringu mający na celu gromadzenie informacji o wszystkich osobach w kraju, które zachorowały na Covid-19. Dane zbierano ze wszystkich 19 regionów Włoch i dwóch autonomicznych prowincji Trento i Bozen. Według raportu 99 proc. przypadków zgonów to pacjenci cierpiący na przewlekłe choroby niezakaźne, takie jak otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, choroby serca, uszkodzenia nerek i rak.

Interakcja pomiędzy układem odpornościowym, tkanką tłuszczową a Covid-19 mogłaby, przynajmniej częściowo, stanowić wyjaśnienie wyższej zachorowalności i śmiertelności pacjentów otyłych, u których stwierdzono Covid-19. Istnieje wiele mechanizmów, przez które tkanka tłuszczowa może przyczynić się do zachorowania i postępu choroby. Pomiędzy układem immunologicznym a tkanką tłuszczową zachodzą złożone reakcje. Może to mieć również znaczenie w burzy cytokinowej obserwowanej u pacjentów z ciężkimi objawami zakażenia SARS-CoV-2.

Ostatnie badania pokazują, że przewlekły stan zapalny niskiego stopnia, typowy dla otyłości – spowodowany nadmierną ekspansją komórek tłuszczowych – sprawia, że burza zapalna cytokin wywołana przez SARS-CoV-2 jest jeszcze bardziej szkodliwa dla płuc. Coraz częściej uznaje się, że to, co wiąże otyłość trzewną i ostre komplikacje oddechowe, to nadmierne uwalnianie prozapalnych cytokin.

Kłopot z odpornością

Dlaczego tak się dzieje? Według lekarzy osoby otyłe mają kłopot z własnym systemem odpornościowym, który jest w ich organizmach mocno obciążony. A to oznacza, że ma mniejsze zasoby, by bronić się przed wirusami – m.in. przed SARS-Cov-2.

Do tego dochodzą kwestie żywieniowe i stylu życia – jakości spożywanych produktów, zawartości błonnika i przeciwutleniaczy oraz obniżonego poziomu aktywności fizycznej. Otyłość ma także łatwo dostrzegalny nawet dla laika wpływ na jakość oddychania. Lekarze podkreślają, że otyli pacjenci zwykle zgłaszają się z upośledzoną funkcją oddechową, ponieważ tkanka tłuszczowa brzucha ściska przeponę i uniemożliwia jej normalne poruszanie się.

roblemem jest także wpływ ograniczeń w swobodzie poruszania się i wszelkich obostrzeń na naszą wagę. A w Polsce i bez tego problem z otyłością jest poważny. Aż 22 miliony Polaków cierpi na nadwagę i otyłość. Za dużo waży 40 proc. osób w wieku 25–29 lat, 55 proc. osób w wieku 35–39 lat i ponad 65 proc. osób powyżej 50. Szczególnie dotyczy to mężczyzn z których nadwagę ma 64 proc. – wśród kobiet to 49 proc. W ślad za tym idą choroby przewlekłe, atakujące wiele milionów Polaków.

Dr. Wasiluk w prosty sposób wyjaśnia, jakie ten stan rzeczy ma skutki: – To, jak bardzo człowiek jest wrażliwy na wirusa, zależy od tego, ile ma komórek z receptorami pasującymi do SARS-CoV-2. Jeśli mało, układ immunologiczny szybko sobie poradzi. Jeśli dużo, układ immunologiczny nie nadąży. W tkance tłuszczowej receptorów jest dużo, im ktoś jest bardziej otyły, tym bardziej jest narażony na Covid-19 i ciężki przebieg. Dochodzą do tego jeszcze inne mechanizmy, związane z zaburzeniami krzepliwości krwi, które nasilają cięższy przebieg choroby – tłumaczy specjalista.

Otyłość negatywnie wpływa na przebieg zakażenia Covid-19 oraz na ewentualne powikłania tej choroby – taki jest wniosek z badań międzynarodowego zespołu naukowców na podstawie danych od 399 tys. pacjentów zakażonych SARS-CoV-2.

Analizę badań opublikowano w „Obesity Reviews”, periodyku zajmującym się problemami otyłości. Z danych tych wynika, że osoby otyłe, które zachorowały na Covid-19, były o 113 proc. bardziej narażone na pobyt w szpitalu niż osoby o prawidłowej masie ciała, o 74 proc. częściej były hospitalizowane na oddziałach intensywnej terapii oraz o 48 proc. częściej umierały.

Pozostało 92% artykułu
Diagnostyka i terapie
Blisko kompromisu w sprawie reformy polskiej psychiatrii
Diagnostyka i terapie
Anestezjologia i intensywna terapia: trudna, odpowiedzialna, nowoczesna i coraz bardziej bezpieczna
Diagnostyka i terapie
Obowiązują nowe normy ciśnienia krwi. W grupie ryzyka więcej osób
Diagnostyka i terapie
Sepsa – choroba na śmierć i życie. Dziś światowy dzień sepsy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Diagnostyka i terapie
Szczepionka na raka płuc testowana m.in. w Polsce. Trwają badania kliniczne