Większość przypadków COVID-19 przebiega łagodnie. Niestety, osoby starsze, z chorobami towarzyszącymi, osłabione, narażone są na ciężki przebieg choroby. Chociaż schorzenie kojarzy się głównie z zapaleniem płuc i zespołem ostrej niewydolności oddechowej, to u 25-42 proc. pacjentów prowadzi do powikłań zakrzepowych związanych z większą śmiertelnością. - Cechą infekcji COVID-19 jest nie tylko aktywacja układu immunologicznego i uwalnianie cytokin. Zarówno proces zapalny jak i burzliwie przebiegające procesy immunologiczne ostatecznie prowadzą do aktywacji układu krzepnięcia z udziałem płytek krwi. W wyniku tego w obrębie makro i mikro krążenia powstaje materiał zakrzepowy - wyjaśnia ten skomplikowany mechanizm prof. Katarzyna Mizia-Stec z I Katedry i Kliniki Kardiologii Wydziału Nauk Medycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Zakrzepica żył kończyn dolnych oraz zakrzepica tętnicza u pacjentów z COVID-19 często bywa pośmiertnie stwierdzana w takich narządach jak serce, nerki i płuca. Zdaniem badaczy przyczynia się ona do ciężkiego przebiegu choroby, jest jednym ze mechanizmów uszkodzenia płuc, nasila objawy niewydolności wielonarządowej, w tym niewydolności oddechowej i hipoksemii. W odniesieniu do powyższych faktów niezwykle ciekawe są amerykańskich naukowców. Według ostatnio opublikowanej pracy podawanie hospitalizowanym na COVID-19 pacjentom kwasu acetylosalicylowego, od lat stosowanego w prewencji zawału serca i udaru mózgu, obniża ryzyko konieczności zastosowania wentylacji mechanicznej o 44 proc, konieczności przyjęcia na OIOM o 43 proc i śmierci w szpitalu nawet o 47 proc.
Aspiryna tak, ale nie dla każdego
- To ciekawa koncepcja zastosowania leku znanego medycynie od 1897 roku. Wyniki są imponujące. Proszę jednak zwrócić uwagę, że są to wyniki retrospektywnej obserwacyjnej analizy. Chorzy, którzy przed hospitalizacją stosowali aspirynę, mieli zdecydowanie lepsze rokowanie co do przebiegu hospitalizacji. Byli to pacjenci, którzy a priori mieli wskazania do stosowania tego leczenia z powodu schorzeń sercowo-naczyniowych, częściej chorowali na chorobę wieńcową, cukrzycę i nadciśnienie tętnicze – paradoksalnie chorzy pomimo wyżej wymienionych obciążeń stosujący aspirynę rokowali lepiej.
- Jeżeli spojrzymy na mechanizmy działania kwasu acetylosalicylowego - przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwagregacyjne, a teraz wiemy, że także przeciwwirusowe - to wydawałoby się, że kwas acetylosalicylowy może być panaceum na wszystko, łącznie z COVID-19 i towarzyszącym mu powikłaniom - tłumaczy prof. Katarzyna Mizia-Stec - Zależnie od dawkowania lek ten daje różne efekty. W małej dawce (80 mg) rzeczywiście ma działanie przeciwagregacyjne – hamuje zdolność płytek krwi do agregacji i tworzenia skrzepów. Dlatego stosujemy go u pacjentów z chorobą wieńcową, chorobą naczyń obwodowych, a także w prewencji powikłań zakrzepowych w trakcie ciąży. Jeżeli pacjenci z tych populacji mają infekcję Covid-19 to powinni kontynuować przyjmowanie aspiryny w tych standardowych, niskich dawkach. - wyjaśnia specjalistka. Natomiast jej zdaniem za wcześnie jest jeszcze wyrokować nad efektem działania aspiryny w przypadku zachorowania na COVID-19. - W tej chwili toczą się prospektywne badania, które mają odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie: czy podawanie kwasu acetylosalicylowego w dawce 80-150 mg na dobę pomaga pokonać COVID-19. Wspomniane wyniki amerykańskiego badania obserwacyjnego utwierdzają nas w konieczności jak najszybszego znalezienia odpowiedzi na to pytanie.
Jak dodaje z pewnością te pierwsze publikacje nie są jeszcze powodem, dla którego wszyscy chorzy z Covid-19, zwłaszcza ci nie hospitalizowani, powinni sięgać po lek bez konsultacji z lekarzem - Szczególnie u pacjentów po 75 roku życia może on wywoływać dolegliwości gastryczne, pojawienie się objawów choroby wrzodowej czy krwawienia z przewodu pokarmowego. Stosowanie aspiryny bez uzasadnienia może się wiązać z powikłaniami - ostrzega prof. Katarzyna Mizia-Stec.