Korespondencja ze Sztokholmu
„Pracowników opieki nad osobami starszymi pozostawiono w znacznym stopniu samym sobie". „Strategia zawiodła" – orzekła koronakomisja, tak się ją w Szwecji określa. Raport wręczono minister spraw socjalnych i zdrowia Lenie Hallengren. Komisję powołał 30 czerwca rząd z inicjatywy opozycji, by ocenić działania, jakie podjęto w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Szwecja wybrała w walce z Covidem własną drogę, nigdy nie dążyła do wprowadzenia lockdownu. Taktyka polegała na częściowym dopuszczeniu szerzenia się koronawirusa i strzeżeniu grup ryzyka w wierze, że kraj osiągnie odporność stadną. Tego jednak nie osiągnięto. W 10-milionowej Szwecji do tej pory zmarły 7802 osoby.
W raporcie komisji, której przewodzi prezes najwyższego sądu administracyjnego Mats Melin, podkreślono, że wysiłki, by ochronić seniorów przez zakażeniem, rząd podjął za późno i nie były one wystarczające. Niemal 90 proc. ofiar śmiertelnych koronawirusa miało 70 lat lub więcej. Prawie połowa z nich mieszkała w domach pomocy dla seniorów.
Z raportu wynika, że „sektor opieki nad pensjonariuszami był nieprzygotowany na pandemię i źle wyposażony, by jej dać radę". Dokument wylicza poważne niedociągnięcia różnych władz. Trwało to kilka miesięcy, zanim Agencja ds. Zagrożeń Cywilnych oraz Zarząd Zdrowia i Opieki Społecznej zwróciły uwagę na ryzyko braków w zaopatrzeniu w środki i sprzęt ochronny w opiece nad starszymi. Przedmiotem krytyki jest także niski poziom kompetencji medycznej w opiece nad seniorami.