Wprowadzenie antybiotyków do medycyny było kamieniem milowym w leczeniu wielu dotychczas nieuleczalnych schorzeń. Ich działanie opiera się, w zależności od ich rodzaju, na mechanizmach uszkadzania struktur błon komórkowych, a także zakłócaniu syntezy białek i kwasów nukleinowych. Jednak powszechna dostępność do antybiotyków sprawiała, że wiele bakterii wykształciło mechanizmy oporności na te leki.
Antybiotykooporność to oporność patogenów bakteryjnych na powszechnie stosowane antybiotyki. Ma to związek z tzw. bed-hedgingiem, czyli zjawiskiem, dzięki któremu bakterie wykształcają strategię przeżycia nawet w niesprzyjających dla siebie warunków. Jest to związane z obecnością specjalnych białek regulacyjnych.
Główną przyczyną antybiotykooporności jest nadużywanie tych leków. Wiele osób przyjmuje je bez naukowego uzasadnienia (np. w przebiegu infekcji wirusowych) lub zwyczajnie ich nadużywa. Duży odsetek ludzi leczy się antybiotykami na własną rękę, zwłaszcza, gdy pozostają nam one po poprzedniej kuracji.
Równie niebezpieczne jest przyjmowanie antybiotyków niezgodnie z zaleceniami lekarza. Pacjenci sami przerywają terapię, gdy tylko poczują się lepiej lub zmniejszają dawkowanie. To sprawia, że część bakterii można wówczas pozostać w organizmie i bytować w nim przez długie lata, a w razie spadku odporności, zaatakować ze zdwojoną siłą.
W Polsce i w całej Europie, odnotowuje się zwiększającą się oporność przede wszystkim szczepów Escherichia Coli, Enterococcus faecium, Staphylococcus aureus, Klebsiella pneumoniae i Streptococcus pneumoniae. W związku z tym takie leki jak m.in. cefalosporyny II generacji, wankomycyna i aminoglikozydy stopniowo stają się coraz mniej skuteczne.