Wersja brytyjska koronawirusa, która obecnie jest najpopularniejsza w Polsce, daje nieco inne objawy niż w przypadku wariantu podstawowego, zwanego też chińskim. Zaburzenie węchu i smaku u pacjentów chorych na Covid-19 występuje obecnie bardzo rzadko, ale pojawił się inny, groźny objaw, bezobjawowe niedotlenienie. Pacjent go nie zauważa, ale dochodzi do destrukcji tkanki płucnej czy zapalenia płuc. Coraz częściej chorują osoby młodsze, u których obserwuje się z duże zmiany w płucach, z zajęciem 20-40 proc. tkanki płucnej.
O niebezpiecznym zjawisku cichej hipoksji związanej z COVID-19, mówili już jakiś czas temu amerykańscy naukowcy. "Pacjenci mogą nie odczuwać niepokojących objawów, mimo że ich płuca są atakowane. Uszkodzenie worka powietrznego spowodowane przez wirusa może gwałtownie postępować, powodując niebezpiecznie niski poziom tlenu, co może prowadzić do dalszych uszkodzeń tkanek w różnych narządach, w tym w płucach, sercu, wątrobie, nerkach i mózgu " - wyjaśnia pulmonolog Vadana A. Patel na łamach magazynu "Health".
Ukryta hipoksja prowadzi do niedotlenienia narządów wewnętrznych. Może spowodować udar, zawał, ma negatywny wpływ na kondycję psychiczną. Najczęstsze standardowe objawy niedotlenienia to: kaszel, szybsze bicie serca, niepokój, zawroty i ból głowy, zaburzenia czucia i równowagi, splątanie, drgawki, senność i duszność.
Jak podkreślają specjaliści, osoby zdrowe tolerują niskie wskaźniki nasycenia krwi tlenem przez dłuższy czas. Osoby zmagające się z chorobami serca, płuc czy nerek, trudności z oddychaniem spowodowane niskim nasyceniem krwi tlenem, zaczynają odczuwać znacznie wcześniej.
Prawidłowy poziom saturacji, czyli nasycenia tlenem wynosi od 95 proc. do 99 proc., u osób starszych to 94-98 proc. Wynik bliski 90 i niższy należy uznać za niepokojący i skonsultować z lekarzem.