– PKB powinien wzrosnąć o ponad 10 proc. w tym kwartale, ale po silnym spadku nie powinno to być traktowane jako wspaniała wiadomość. Minie trochę czasu, zanim gospodarka wróci na normalny poziom – twierdzi Yoshiki Shinke, ekonomista Dai-Ichi Life Research Institute.
Rząd Japonii łagodził skutki kryzysu koronawirusowego za pomocą fiskalnych działań stymulacyjnych wartych około 2 bln dol. Pozwoliło to uniknąć fali bankructw spółek oraz utrzymać bezrobocie na dość niskim poziomie. W czerwcu stopa bezrobocia wynosiła 2,8 proc., gdy w grudniu 2019 r. 2 proc. Ekonomiści spodziewają się, że rząd w nadchodzących miesiącach zwiększy wsparcie fiskalne dla gospodarki. – Co prawda ta stymulacja może nie mieć dużej skali, ale rząd może przeprowadzić przed końcem roku lub na początku przyszłego roku trzecią nowelizację budżetu. Musi się on skoncentrować najpierw na utrzymywaniu spółek na powierzchni, jeśli wzrost liczby infekcji Covid-19 nie zostanie powstrzymany – prognozuje Harumi Taguchi, analityk z firmy IHS Markit.
Do poniedziałku oficjalnie wykryto w Japonii 56 tys. przypadków zachorowań na Covid-19 (czyli nieco mniej niż w Polsce) i ponad 1,1 tys. zgonów na tę chorobę. W ostatnich tygodniach liczba zakażeń jednak rosła, a lokalnie zaostrzano restrykcje. – Jeśli po prostu wrócimy do normalnego życia, liczba infekcji znów wzrośnie – stwierdził Yasutoshi Nishimura, minister gospodarki.
Nieliczne zielone wyspy
W poniedziałek opublikowano też dane o PKB za drugi kwartał z Tajlandii. Jej gospodarka skurczyła się o 12,2 proc. r./r. Co prawda wynik ten był nieco lepszy od prognoz, ale i tak spadek PKB był największy od 1998 r., czyli od azjatyckiego kryzysu finansowego. – Te dane pokazują spadek popytu zewnętrznego i wewnętrznego. Ożywienie gospodarcze będzie długie, gdyż wstrząs popytowy i podażowy jest największy, odkąd ludzie pamiętają – uważa Kobsidthi Silpachai, szef działu analiz rynków kapitałowych w tajlandzkim Kasikornbanku.
W Tajlandii jak dotąd było prawie 3,4 tys. zachorowań na Covid-19 i 58 zgonów, ale kraj mocno odczuwa załamanie w turystyce. Pod presją znalazły się też inne kraje regionu, które wcześniej dużą część PKB uzyskiwały z turystyki. PKB Filipin spadł w drugim kwartale o 16,5 proc. r./r., a gospodarka Malezji skurczyła się o 17,1 proc. Singapur (gdzie wykryto ponad 55 tys. zakażeń, ale tylko 27 zgonów na Covid-19) doświadczył wówczas spadku PKB o 13,2 proc. r./r.
Stosunkowo dobrze radzą sobie z gospodarczymi skutkami kryzysu kraje, które dosyć szybko zaczęły zwalczać pandemię: Korea Płd. i Tajwan. Południowokoreański PKB spadł jednak w drugim kwartale o 3,3 proc. r./r., a tajwański o 0,6 proc. W Korei Płd. pandemię udało się ograniczyć do 15,5 tys. zachorowań i 305 zgonów, a na Tajwanie do 484 infekcji i 7 zgonów. Wietnam, gdzie liczbę infekcji ograniczono do mniej niż 1 tys., a zgonów do 24, wypracował wzrost PKB wynoszący 0,4 proc. Drugi kwartał był też wzrostowy w Chinach. PKB zwiększył się, jeśli wierzyć oficjalnym chińskim danym, o 3,2 proc., po spadku o 6,8 proc. w pierwszym.