MFW przewiduje, że gospodarka Litwy skurczy się w tym roku o 1,8 proc. To najmniejszy spadek w całej Europie. U bałtyckich sąsiadów sytuacja przedstawia się dużo gorzej: PKB Estonii i Łotwy ma spaść odpowiednio o 5,2 proc. i 6 proc. Roczna inflacja na Litwie wyniesie 1,3 proc. Na Łotwie ceny powinny wzrosnąć o 0,6 proc., a w Estonii o 0,2 proc.
Do tego na przyszły rok fundusz prognozuje Litwie wzrost PKB na poziomie 4,1 proc. Czyli nasz sąsiad nie tylko w pełni odrobi straty z tego roku, ale też gospodarka urośnie. A jeszcze w kwietniu MFW nie był takim optymistą. Prognoza dla Litwy była dużo gorsza. Fundusz oceniał, że w tym roku litewska gospodarka skurczy się o 8,1 procent, a w przyszłym wzrośnie o 8,2 proc. A więc właściwie jedynie zniweluje straty z roku naznaczonego pandemią.
Co złożyło się na sukces Litwy w tym trudnym roku? Niewielka, w porównaniu z innymi państwami, skala zachorowań na COVID-19. Zarażonych jest 6505 obywateli Litwy (kraj liczy 2,8 mln ludzi), a zmarło dotąd 109 osób. W trudnym okres epidemii wiele litewskich firm zwiększyło zatrudnienie i wypracowuje zyski pomimo ograniczeń związanych z pandemią i złej sytuacji na rynkach zewnętrznych.
Według Startup Lithuania przychody litewskich start-upów w pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. były o jedną trzecią wyższe niż rok temu. Wzrosła również liczba pracowników i ich wynagrodzenia. W sumie litewskie startupy przyciągnęły inwestycje w wysokości 21 mln euro. W drugiej połowie 2020 roku zatrudniały 9 tys. osób - o 5 proc. więcej niż w pierwszym kwartale. W drugim kwartale liczba pracowników wzrosła w 166 startupach, które zatrudniły łącznie 450 nowych pracowników.
Nie spadła też siła nabywcza Litwinów, czemu z kolei sprzyjały podwyżki wynagrodzeń oraz niższe ceny paliw i prądu, będące skutkiem spadku cen surowców na rynkach światowych. Władze od początku pandemii wspierały też mały biznes gwarancjami, odraczaniem podatków i preferencyjnymi kredytami.