3. Wyższe ceny mieszkań
To możliwe, bo tańszy kredyt pobudzi popyt na kredyty mieszkaniowe, który i tak już się nakręcił za sprawą „Kredytu 2 proc.”. Przy niskiej dostępności mieszkań na rynku zapewne sprawi to, że ich ceny jeszcze wzrosną.
4. Niższy koszt zaległości podatkowych
Niższe stopy procentowe oznaczają spadek stopy odsetek od zaległości. Od 7 września wynosi ona 15 proc. w skali roku, dotąd było to 16,5 proc.
5. Słabszy złoty
Zaskakująca w skali obniżka stóp uderzyła w złotego. Analitycy mówią, że podobna skala osłabienia naszej waluty miała miejsce jesienią zeszłego roku. W środę, przed decyzją o obniżce stóp, za euro trzeba było płacić 4,50 zł, w czwartek w trakcie konferencji prezesa NBP już ponad 4,62 zł. Dolar podskoczył z 4,20 do 4,32 zł. Taka zmiana będzie miała wiele konsekwencji. W komunikacie po posiedzeniu RPP pisała, że walce z inflacją sprzyjałoby umocnienie złotego.
6. Ceny paliw
Osłabienie złotego przy drożejącej na światowych rynkach ropie, którą kupujemy za dolary, oznaczać będzie podwyżki cen paliw na stacjach benzynowych. To przełoży się na wyższe koszty transportu, a w konsekwencji na ceny wszystkich towarów oraz usług. Mówiło się, że przed wyborami rząd będzie chciał doprowadzić do obniżenia cen paliw, by i w ten sposób przypodobać się wyborcom. Obniżka stóp utrudni to zadanie Orlenowi.
Obniżka stóp może podbić ceny paliw i transportu
Niższe stopy procentowe to ulga dla kredytobiorców. Pozorna. Bo z drugiej strony oznacza wyższe wydatki dla wszystkich. Słabszy złoty to droższe paliwa produkowane z importowanej ropy, której cena przekroczyła psychologiczną granicę 90 dol. za baryłkę.
7. Inflacja
Wyższe ceny paliw, słabszy złoty, ale też dodatkowe pieniądze, które trafią na rynek za sprawą tańszych kredytów, utrwalać będą inflację na wysokim poziomie, a jest prawdopodobne, że dodatkowo ją podbiją. Może to być zresztą cichy cel rządu, który dłużej będzie korzystał z ukrytego podatku inflacyjnego. Do kasy państwa dłużej wpływać będą dodatkowe pieniądze z podatków od droższych towarów i usług. Powrót inflacji do celu NBP, czyli 2,5 proc., i tak już bardzo odległy, jeszcze się wydłuży. Groźba ponownego wybuchu inflacji może też zmusić NBP do podniesienia po wyborach stóp procentowych. Tak stało się w Turcji, która jak my, choć przy jeszcze wyższej inflacji, przed wyborami obniżyła stopy. Już po nich, po wystrzale inflacji, zmuszona była je wywindować do... 25 proc.