Prezent RPP dla zadłużonych. Nadchodzi duża zmiana w oprocentowaniu kredytów

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopę referencyjną NBP z 6,75 do 6 proc., zamiast do 6,50 proc., jak oczekiwali uczestnicy rynku. Tak gwałtowna zmiana przełoży się wyraźnie na oprocentowanie kredytów.

Publikacja: 07.09.2023 03:00

Prezes NBP Adam Glapiński w lipcu sygnalizował obniżkę stóp procentowych po wakacjach, ale zapewniał

Prezes NBP Adam Glapiński w lipcu sygnalizował obniżkę stóp procentowych po wakacjach, ale zapewniał, że RPP nie będzie podejmowała pochopnych decyzji i będzie postępowała ostrożnie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego, która od września ub.r. utrzymywana była na najwyższym od 2002 r. poziomie 6,75 proc., już od czwartku będzie wynosiła 6 proc. Taką decyzję Rada Polityki Pieniężnej podjęła na pierwszym po wakacyjnej przerwie posiedzeniu. Ekonomiści w większości spodziewali się obniżki stóp, ale tylko o 0,25 pkt proc. A nawet taką zmianę wielu uważało za nieuzasadnioną w sytuacji, gdy inflacja kilkakrotnie przewyższa cel NBP (2,5 proc. rocznie) i nawet prognozy banku centralnego nie wskazują na to, aby ten cel został osiągnięty przed końcem 2025 r.

Czytaj więcej

Szokująca decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Stopy procentowe ostro w dół

– W naszej ocenie komunikat RPP nie zawiera wystarczająco przekonującego wyjaśnienia, co zmieniło się w gospodarce, aby uzasadnić tak znaczącą zmianę w polityce pieniężnej. Traktujemy tę decyzję, wraz z ogłoszonym wcześniej łagodzeniem polityki fiskalnej, jako jednoznacznie negatywną dla kursu złotego – skomentowali wyniki posiedzenia RPP ekonomiści z banku Citi Handlowy. Już w środę po południu polska waluta wyraźnie się osłabiała. Kurs euro podskoczył z około 4,50 do nawet 4,58 zł.

RPP widzi kryzys?

Poluzowanie polityki pieniężnej po wakacjach prezes NBP Adam Glapiński zasygnalizował w lipcu, po poprzednim posiedzeniu Rady. Powiedział wtedy, że cykl podwyżek stóp procentowych został oficjalnie zakończony, a kolejną ich zmianą będzie obniżka. Nie przesądzało to jednak terminu takiej decyzji. Prezes przedstawił wówczas dwa warunki, które muszą być spełnione, aby RPP zdecydowała się na obniżkę stóp: inflacja musi spaść poniżej 10 proc. rocznie, a sternicy polityki pieniężnej muszą mieć przekonanie, że później wciąż będzie malała.

Pierwszy z tych warunków nie został jeszcze spełniony. Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w sierpniu o 10,1 proc. rok do roku po zwyżce o 10,8 proc. w lipcu. Mając już tę wiedzę, aż 16 spośród 22 indywidualnych ekonomistów i zespołów analitycznych uczestniczących w comiesięcznej ankiecie „Parkietu” spodziewało się, że RPP w środę stopy obniży. Niektórzy wskazywali, że z ekonomicznego punktu widzenia spadek inflacji poniżej 10 proc. nie ma żadnego znaczenia. A skoro tak, to nie ma powodu, aby RPP się tego kryterium sztywno trzymała.

Czytaj więcej

Decyzja RPP pogrąża złotego. Jest najsłabszy od maja

Głównym powodem, aby oczekiwać obniżki stóp procentowych, było jednak przedłużające się spowolnienie w polskiej gospodarce. I tym właśnie RPP uzasadnia swoją środową decyzję. „W ocenie Rady napływające w ostatnim czasie dane wskazują na mniejszą od wcześniejszych oczekiwań presję popytową, co będzie oddziaływać w kierunku szybszego powrotu inflacji do celu inflacyjnego NBP” – napisała Rada w komunikacie.

Co do tego, że gospodarka rzeczywiście jest tak słaba, aby uzasadniało to największe cięcie stopy referencyjnej NBP od grudnia 2008 r., czyli apogeum globalnego kryzysu finansowego, można jednak mieć wątpliwości. – Trudno w pełni zgodzić się z przedstawionym przez RPP uzasadnieniem. Inflacja obniża się w dużym stopniu z powodu wygaśnięcia szoku na międzynarodowych rynkach surowcowych, znaczącej poprawy w łańcuchach dostaw oraz umocnienia w ostatnich miesiącach złotego. Inflacja bazowa (nieobejmująca cen nośników energii i żywności – red.) również się obniża, ale wolno, co związane jest m.in. z bardzo niskim bezrobociem i nadal silną presją płacową w gospodarce. Natomiast za spadek PKB w II kwartale w dużym stopniu odpowiada zmiana zapasów. Konsumpcja gospodarstw domowych nawet wzrosła kwartał do kwartału (po oczyszczeniu z sezonowości). Popyt inwestycyjny także okazał się pozytywną niespodzianką – zauważył Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium.

Niespójny komunikat

– Rada wybrała tzw. radykalizm w polityce pieniężnej, zamiast podejścia gradualistycznego, polegającego na stopniowym dostosowaniu stóp procentowych w miarę nasilania się sygnałów wskazujących na pogorszenie koniunktury. Warto odnotować, że wspomniany radykalizm jest przez banki centralne stosowany w sytuacji gwałtownych zmian perspektyw sytuacji gospodarczej. Naszym zdaniem w ostatnich miesiącach nie odnotowano w Polsce gwałtownego pogorszenia koniunktury i tym samym nie było uzasadnienia dla tak silnego obniżenia stóp procentowych w jednym kroku – napisał z kolei w komentarzu Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Monetarna desperacja przed wyborami. Nieodpowiedzialna decyzja RPP

Jak dodał, komunikat RPP jest niespójny. Rada podkreśliła, że powrotowi inflacji do celu NBP sprzyjałoby umocnienie złotego. Jednocześnie swoją decyzją polską walutę wyraźnie osłabiła. – Jeśli w ocenie Rady pogorszenie koniunktury uzasadnia złagodzenie polityki pieniężnej, złagodzenie to jest osiągane zarówno poprzez spadek stóp procentowych, jak i osłabienie kursu walutowego – zauważył Borowski.

Wobec braku ekonomicznego uzasadnienia decyzji RPP nasuwa się interpretacja polityczna. – Dzisiejsza decyzja RPP rodzi wrażenie, że Rada chciała znacząco i szybko wesprzeć politykę gospodarczą rządu mimo mglistych perspektyw powrotu inflacji do celu w 2025 r. – dodał Borowski. Obniżka stóp procentowych o 0,25 pkt proc. była już na rynkach finansowych w pełni wyceniona. Rynkowa stopa WIBOR 6M, z którą powiązane jest oprocentowanie wielu kredytów, już w sierpniu spadła poniżej 6,50 proc., co oznacza, że obniżka stopy referencyjnej NBP do takiego poziomu nic by w sytuacji kredytobiorców nie zmieniła. Cięcie stopy referencyjnej o 0,75 pkt proc. doprowadzi do dalszego spadku stawek WIBOR.

Sygnały do kosza

Po tak dużej niespodziance, idącej wbrew sygnałom wysyłanym przez samego prezesa NBP, komentatorzy zgodnie oceniają, że dalsze decyzje RPP są trudne do przewidzenia. Zdaniem analityków z Banku Pekao, którzy się spodziewali, że do końca br. Rada obniży stopę referencyjną do 5,75 proc., nie ma powodu, aby tę prognozę zmieniać. Tyle że zamiast w czterech krokach, stopa dojdzie do tego poziomu w dwóch krokach. Kolejnym będzie obniżka w październiku o 0,25 pkt proc.

– Z jakimikolwiek zmianami prognoz wstrzymamy się do czwartkowej konferencji prezesa NBP. Ale z pewnością istnieje ryzyko, że dalsze obniżki stóp, choć w mniejszej skali, zostaną przeprowadzone w październiku, przed wyborami parlamentarnymi – napisali ekonomiści z Citi Handlowego.

Stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego, która od września ub.r. utrzymywana była na najwyższym od 2002 r. poziomie 6,75 proc., już od czwartku będzie wynosiła 6 proc. Taką decyzję Rada Polityki Pieniężnej podjęła na pierwszym po wakacyjnej przerwie posiedzeniu. Ekonomiści w większości spodziewali się obniżki stóp, ale tylko o 0,25 pkt proc. A nawet taką zmianę wielu uważało za nieuzasadnioną w sytuacji, gdy inflacja kilkakrotnie przewyższa cel NBP (2,5 proc. rocznie) i nawet prognozy banku centralnego nie wskazują na to, aby ten cel został osiągnięty przed końcem 2025 r.

Pozostało 91% artykułu
Dane gospodarcze
Nastroje polskich konsumentów znów gorsze. I to mimo najlepszej sytuacji finansowej
Dane gospodarcze
Inflacja w Rosji traci hamulce. Najszybciej drożeje żywność
Dane gospodarcze
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce dużo gorzej od prognoz. Są nowe dane GUS
Dane gospodarcze
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dane gospodarcze
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno