Inflacja, która w ostatnich miesiącach zaczynała się stabilizować, we wrześniu ponownie mocno przyspieszyła. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 17,2 proc. rok do roku, najbardziej od lutego 1997 r.
W sierpniu wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 16,1 proc. rok do roku, przebijając nawet skrajne szacunki ekonomistów. We wrześniu sytuacja się powtórzyła. Pomni sierpniowej niespodzianki analitycy przeciętnie szacowali, że wzrost CPI przyspieszył do 16,5 proc. rok do roku. Najwięksi pesymiści liczyli się z wynikiem na poziomie 17 proc. To, że rzeczywistość okazała się gorsza, potęguje wrażenie, że inflacja wymknęła się spod kontroli.
Spośród głównych kategorii towarów i usług najszybciej drożały we wrześniu nośniki energii (gaz, prąd, opał). Ich ceny wzrosły o 44,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 40,3 proc. w sierpniu. To prawdopodobnie przede wszystkim efekt skokowych podwyżek cen opału. Do przyspieszenia inflacji przyczyniły się też ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które podskoczyły we wrześniu o 19,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 17,5 proc. w sierpniu. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 1,7 proc., zdecydowanie bardziej, niż sugerowałby sezonowy wzorzec.
Czytaj więcej
Inflacja, która w ostatnich miesiącach zaczynała się stabilizować, we wrześniu ponownie mocno przyspieszyła. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 17,2 proc. rok do roku, najbardziej od lutego 1997 r., po 16,1 proc. w sierpniu. Najbardziej drożały nośniki energii, szczególnie opał, oraz żywność.
Inflacja byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie spadek cen paliw do prywatnych środków transportu. We wrześniu kosztowały one średnio o 2,1 proc. mniej niż w sierpniu. To oznacza, że w ujęciu rok do roku podrożały o 18,3 proc., podczas gdy jeszcze w czerwcu drożały o ponad 40 proc. rok do roku.