Takie rzeczy ogłasza się dzisiaj w Rosji. Nie wprost z Kremla, ale za pośrednictwem różnych podległych instytucji. Chodzi o to, by powstało wrażenie, że jest to ich autorski pomysł. Tak jest z nowym podatkiem „od wyjazdów zagranicznych”.
Podatek od wyjazdów zagranicznych jak cło wywozowe
- Rosjanie wyjeżdżający za granicę powinni zostać obciążeni podatkiem, który stałby się odpowiednikiem „cła wywozowego” na turystykę wyjazdową - ogłosił Ilja Umański prezes Rosyjskiego Związku Przemysłu Turystycznego (RST), pisze o tej „inicjatywie” agencja Interfax.
Czytaj więcej
Rosjanie ściągnęli rekordową kwotę podatków z okupowanych obwodów Ukrainy. Wpływy wzrosły o 22 proc. w ujęciu rocznym, głównie za sprawą podatku dochodowego od ludności.
Według tego pomysłu opłaty od nabywców wycieczek zagranicznych powinny trafiać do specjalnie utworzonego państwowego funduszu, z którego turyści otrzymywaliby odszkodowania w sytuacjach awaryjnych. Tylko po co taki fundusz, skoro jeden już istnieje? To fundusz gwarancyjny Turpomoszcz, który jest zasilany pieniędzmi od touroperatorów i gdzie zgromadzono 3,5 mld rubli (140 mln zł).
„Alternatywą mógłby być pojedynczy podatek turystyczny dla państwowego funduszu pozabudżetowego za każdy sprzedany produkt turystyki wyjazdowej, który płaciłby konsument, na wzór podatku turystycznego” – powiedział w poniedziałek prezes RST.