Do Sejmu wpłynął już projekt ustawy budżetowej na 2024 r. przygotowany i zatwierdzony przez rząd Donalda Tuska, a prace parlamentu nad tym dokumentem mają ruszyć w czwartek. Jak wynika z naszej analizy, niesie on kilka pozytywnych dla Polaków rozwiązań, jednocześnie wydaje się rozczarowujący pod kątem powielania błędów poprzedników.
Dochodowy optymizm
Takim powtórzonym błędem może być nadmierny optymizm, jeśli chodzi o wpływy z podatków, w tym szczególnie z podatku VAT. Według szacunków nowego ministra finansów VAT ma przynieść kasie państwa 316 mld zł dochodów, czyli o 43 mld zł więcej niż w 2023 r. (choć tu wykonanie wydaje się mocno zagrożone) oraz o 3,8 mld zł więcej, niż planował rząd PiS w swoim projekcie budżetu na 2024 r.
– Założenie tak wysokich wpływów z VAT jest ryzykowne, może się spiąć tylko w przy wysokim nominalnym wzroście PKB i wysokiej inflacji – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Moim zdaniem raczej trudno będzie zrealizować ten plan, choćby biorąc pod uwagę fakt, że na pierwszy kwartał przyszłego roku przedłużono obowiązywanie zerowej stawki VAT na żywność – dodaje. Koszt tego przedłużenia to o niemal 3 mld zł mniej dochodów z tego podatku.
Czytaj więcej
Rząd nieznacznie pogorszył prognozę relacji pomiędzy długiem publicznym a PKB. Jednak ekonomiści zwracają uwagę, że być może będzie ona niższa ze względu na ożywienie gospodarcze.