3,35 mld zł to wartość obligacji deweloperów mieszkaniowych notowanych na Catalyst według stanu na koniec kwietnia – wynika z szacunków DM Navigator, które publikujemy jako pierwsi. Do końca tego roku zapadają papiery o wartości 560 mln zł, a w przyszłym – 1,26 mld zł. W ciągu pierwszych czterech miesięcy br. deweloperzy pozyskali z obligacji 170 mln zł wobec 218 mln zł rok wcześniej. Suma terminowych wykupów wyniosła 190 mln zł, a przedterminowych – 99 mln zł.
Gotówka królem
Jak podkreśla Mateusz Mucha, menedżer DM Navigator, emisje dla inwestorów indywidualnych są rzadkością, deweloperskie obligacje najczęściej kupowali inwestorzy instytucjonalni, w tym fundusze obligacji. Niestety, ostatnie miesiące to znaczne odpływy kapitału inwestorów z takich funduszy. – W samym marcu spadek aktywów funduszy aktywnych na rynku obligacji korporacyjnych sięgnął 13,2 mld zł, w kwietniu to kolejne 1,8 mld zł – zaznacza Mucha. – To sprawia, że deweloperom będzie znacznie trudniej zrolować zadłużenie (zastąpić stary dług nowym – red.), nie wspominając już o otrzymaniu dodatkowych pieniędzy na rozwój działalności. Firmy będą musiały zatem opierać się głównie na przepływach z podstawowej działalności operacyjnej – podkreśla.
Ekspert przypomina, że deweloperzy w ostatnich latach emitowali obligacje głównie po to, by kupować ziemię, bo banki niechętnie pożyczają na ten cel – wolą finansować prace budowlane.
– W najbliższych miesiącach kluczowym składnikiem majątku deweloperów będzie naszym zdaniem gotówka. Sytuacja przełoży się prawdopodobnie na wstrzymanie się przez spółki ze znaczącymi zakupami ziemi, odstąpienie od wypłat dywidend i ostrożniejsze podejście do wprowadzania nowych projektów deweloperskich. Wszystko po to, by wzmocnić bilanse – prognozuje Mucha. A te mogą być pod presją, jeśli spowodowany wprowadzonym w połowie marca lockdownem spadek sprzedaży mieszkań utrzyma się dłużej. Niższa sprzedaż to mniejsze wpływy gotówki od klientów, z których dziś głównie finansowane są budowy. To także potencjalne trudności w uruchomieniu kredytu budowlanego, bo banki uzależniają wypłatę od uzyskania określonego odsetka sprzedaży lokali w danej inwestycji.
W wynikach branży za I kwartał wpływ pandemii jest ograniczony. Według danych JLL w sześciu największych miastach sprzedaż nie tylko wzrosła rok do roku o 14 proc., do 18,9 tys. lokali – to także drugi wynik po rekordowym IV kwartale 2017 r.