W ostatnich dniach płonął Biebrzański Park Narodowy.
- To był nasz pierwszy projekt w Polsce, żeby zbudować ten park. On jest unikalny w skali całej Europy. Nie ma drugiego takiego parku, nie ma takich mokradeł, ani takich gatunków roślin i zwierząt. Pożary zdarzały się tam każdego roku, ale było mokro, a Biebrza wiosną rozlana, więc nie było większego problemu z ugaszeniem. W tej chwili jest tam bardzo sucho, ściółka trzeszczy pod nogami, nigdzie nie jest grząsko. Zastraszające jak tak podmokły teren może wyschnąć - mówił Proppé.
Podkreślił, że mamy gigantyczny problem z wodą. - Jest koniec kwietnia i susza. Poziom wody w Polsce przypadający na 1 mieszkańca jest podobny do Egiptu – porównał gość.
Tłumaczył, że nie powinniśmy dopuszczać do tego, żeby woda, która spadnie spływała, tylko wsiąkała. - Wtedy naturalnie będzie utrzymywała się wilgotność gleby. Niestety, przez meliorację, która trwałą od lat 50', popsuliśmy gospodarkę wodną. Odpompowaliśmy wodę z różnych miejsc i teraz mamy tego skutki. W latach 2010-15 wydaliśmy na tego typu prace ok. 900 mln zł z publicznych pieniędzy. A teraz z publicznych pieniędzy będziemy pomagać rolnikom. Najpierw wydaliśmy publiczne pieniądze, żeby coś zepsuć, a teraz na to, żeby ratować nas i gospodarkę - mówił Proppé.