Unia Europejska złożyła w lipcu 2019 pierwszą kompleksową propozycję dotyczącą aktualnych kwestii i przyszłego wsparcia dla sektora lotniczego i uaktualniła ją we wrześniu — powiedziała osoba reprezentująca Komisję Europejską. „To pierwsza reakcja USA, dotarła do nas pod koniec ubiegłego tygodnia. Pierwszy raz otrzymujemy od USA zwrotną informację o pewnych istotnych aspektach naszej propozycji. Przygotowaliśmy już naszą reakcję i jesteśmy gotowi kontynuować te dyskusje” — stwierdziła w rozesłanym emailu.
Ofertę złożył przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer na kilka dni przed opublikowaniem przez WTO raportu zezwalającego Brukseli nałożyć retorsyjne cło za subwencjonowanie Boeinga. Propozycja Lighthizera nie zyska jednak aprobaty Unii, która wydaje się być gotowa wystąpić 26 października do WTO o zatwierdzenie unijnego cła na amerykańskie towary za 4 mld dolarów — pisze Reuter. Karne cła amerykańskie na towary z Unii za 7,5 mld za subwencje dla Airbusa już działają.
Zgodnie z amerykańską ofertą, stopy procentowe dawnych pożyczek na programy Airbusa zostałyby podwyższone do poziomu, który zakładał, że zaledwie połowa z tych projektów powiedzie się — wyjaśniły dwie osoby. To oznaczałoby większe ryzyko od oprocentowania tradycyjnie stosowanego przez kraje partnerskie Airbusa: Niemcy, Francję, W. Brytanię i Hiszpanię w ich pożyczkach, byłaby to inwestycja podwyższonego ryzyka (spekulacyjna). Airbusa kosztowałoby to do 10 mld dolarów, na co Unia nie zgodzi się w czasie, gdy producenci samolotów szukają pieniędzy na przetrwanie kryzysu pandemii.
Pewien Europejczyk uznał amerykańską propozycję za obraźliwą i stwierdził, że może przyspieszyć wojnę celną. Z kolei amerykańskie źródło stwierdziło, że Lighthizer poważnie mówił o spłacie pomocy przez Airbusa.
W przededniu ujawnienia amerykańskiej propozycji niemiecki minister finansów Olaf Scholz powiedział, że Europa musi użyć zwycięstwa w sporze ze Stanami jako dźwigni do deeskalacji szerszego konfliktu handlowego. Jego zdaniem wszystko, co stoi na drodze handlu, nie jest w interesie żadnej strony, a ten werdykt powinien pomóc Europie w łagodzeniu konfliktu zamiast dalszej eskalacji. — Nie mają sensu posunięcia, które wpływają na uczciwy handel. Jest więc bardzo jasne, że decyzje WTO trzeba wykorzystywać do odchodzenia od wzajemnych pogróżek. Ale wzmacnia to pozycję Europy i to dobrze — powiedział Reuterowi.