Wiceszefowa niemieckiego banku centralnego uważa, że europejskie firmy powinny starać się ograniczyć swoją zależność od kredytów bankowych.
- Wszystko wskazuje na to, że finansowanie zewnętrzne firm w Europie przekroczyło rozsądny wymiar - napisała Claudia Buch w felietonie w niemieckim dzienniku biznesowym "Handelsblatt". Dowodem na to ma być według niej rosnąca liczba "złych kredytów" w bilansach wszystkich europejskich banków.
Wiceprezes Niemieckiego Banku Federalnego zwraca też uwagę na to, iż kapitał pozyskany z kredytu jest bardziej podatny na tzw. ucieczkę kapitału, niż kapitał własny. W przeciwieństwie do USA, gdzie giełda jest znacznie silniejsza, firmy strefy euro zwiększając kapitał, wciąż bardziej polegają na kredytach bankowych.
Zdaniem Buch gospodarki polegające bardziej na systemach bankowych niż na giełdzie rosną tylko do pewnego momentu, poza którym banki zaczynają hamować wzrost gospodarczy. Kapitał zewnętrzny ma też tendencję do wzmagania fluktuacji gospodarczych.
Jedynym ratunkiem dla europejskich gospodarek na zniwelowanie ryzyka na rynkach jest współpraca międzynarodowa, w tym przede wszystkim unia walutowa, która chroni państwa i rynki przed wahaniami kursowymi.