Rosyjski wątek ciągnie się za LPP. Teraz grozi jej kara. Mamy stanowisko spółki

Komisja Nadzoru Finansowego przymierza się do nałożenia kary finansowej na największą firmę odzieżową w kraju. Chodzi o Rosję. Spółka nie zgadza się z nadzorcą, ale pozostaje do jego dyspozycji.

Publikacja: 22.10.2024 12:10

Rosyjski wątek ciągnie się za LPP. Teraz grozi jej kara. Mamy stanowisko spółki

Foto: PAP/Rafał Guz

Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła postępowanie administracyjne dotyczące nałożenia kary pieniężnej na LPP. Chodzi o sposób, w jaki ta gdańska grupa odzieżowa poinformowała inwestorów giełdowych o warunkach wyjścia z rosyjskiego rynku. Firma, do której należą sieci sklepów Sinay, czy Reserved, podobnie jak szereg innych firm z Polski i Unii Europejskiej zdecydowała się opuścić Rosję po tym jak federacja rozpoczęła wojnę z Ukrainą, najeżdżając sąsiedni kraj.

Nadzorca kapitałowego rynku w Polsce zaczął przyglądać się temu, jak LPP komunikowało się w tej sprawie z inwestorami kilka miesięcy temu. O tym, że może nałożyć na LPP karę finansową Urząd poinformował w poniedziałek po sesji na warszawskim parkiecie. Zrobił to zarówno na platformie X, jak i na swojej stronie internetowej. W skrócie, KNF napisała, że „podejrzewa”, iż firma kierowana przez Marka Piechockiego naruszyła przepisy poprzez „brak niezwłocznego podania do wiadomości publicznej informacji poufnej o – ustalonych przez strony negocjacji, zakończonych 10 maja 2022 roku – kluczowych warunkach i strukturze transakcji sprzedaży przez spółkę 100 proc. udziałów spółki RE Trading OOO” – napisano.

Potencjalnie może chodzić o bardzo dużą sumę, choć zdaniem jednego z analityków ryzyko wysokiej kary jest małe. Ale o tym później. 

LPP: ważna data decyzji 

Mamy już stanowisko LPP do decyzji KNF w tej sprawie. Odzieżowa grupa zwróciła uwagę przede wszystkim na datę wskazaną przez urząd.

„W związku z postępowaniem podjętym przez Komisję Nadzoru Finansowego w sprawie podejrzenia niewykonania obowiązku polegającego na braku niezwłocznego podania do wiadomości publicznej informacji poufnej, informujemy, że w dniach 8-10 maja 2022 r. trwały negocjacje pomiędzy Spółką a inwestorem, w trakcie których ustalane były warunki potencjalnej transakcji. Szczegółowa treść umowy sporządzana była w kolejnych dniach” – czytamy w stanowisku LPP.

„Decyzja o dokonaniu transakcji została podjęta 19 maja 2022 r., w oparciu o projekt umowy, uwzględniający szczegółowe warunki sprzedaży. O tym fakcie Spółka poinformowała tego samego dnia, raportem bieżącym nr 19/2022” - dodano.

„Dla potrzeb komunikacji o zamiarze wyjścia LPP SA z Rosji istotny pozostaje również raport bieżący nr 17/2022 z dnia 28 kwietnia 2022 r., w którym Spółka poinformowała o wyjściu z Rosji. Oznacza to, że uczestnicy rynku o zamiarze zbycia przez Emitenta aktywów rosyjskich wiedzieli już od 28 kwietnia 2022 r.” – zapewnia gdańska firma.

LPP zapewniło też, że „pozostaje do dyspozycji KNF, gdyby tylko pojawiła się potrzeba udzielenia dalszych wyjaśnień czy rozwiania wątpliwości”.

Hindenburg Research otworzył puszkę Pandory

Gigant podał też w stanowisku, że ruch KNF „w żadnym stopniu nie jest związane z raportem Hindenburg Research i nie potwierdza zarzutów Hindenburg Research”.

Przypomnijmy, że amerykańska wywiadownia Hindenburg Research w marcu br. opublikowała raport, w którym zarzuciła LPP mistyfikację. HR twierdził, że polska firma nadal prowadzi biznes w Rosji, a wyjście upozorowała. Publikacja raportu na ten temat doprowadziła do krachu na akcjach właściciela marek Reserved, czy Sinsay.

KNF informowała wtedy w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, że przygląda się sytuacji.

LPP nie zgodziło się z zarzutami Hindenburga, sprawa raportu została skierowana do prokuratury, ale też spółka przyznała, że po roku 2022 nadal czerpała zyski z rosyjskiego rynku. Marek Piechocki, prezes LPP obiecał inwestorom, że do końca 2024 r. firma przestanie dostarczać tzw. agentom sprzedażowym odzież na potrzeby funkcjonowania sklepów, które sprzedała. LPP podtrzymała także, że chce odzyskać kilkaset milionów złotych od konsorcjum, któremu sprzedała rosyjski biznes.

Jaka kara grozi LPP?

„Komisja wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem niewykonania przez spółkę obowiązku, o którym mowa w art. 17 ust. 1 w zw. z art. 7 Rozporządzenia MAR1” – czytamy w komunikacie.

Chodzi o Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku. Artykuł, na który powołuje się KNF dotyczy podawania informacji poufnych do wiadomości publicznej. Ustęp pierwszy tego artykułu mówi, że „Emitent podaje niezwłocznie do wiadomości publicznej informacje poufne bezpośrednio go dotyczące”.

„Emitent zapewnia podanie informacji poufnych do wiadomości publicznej w sposób umożliwiający szybki dostęp oraz pełną, prawidłową i terminową ocenę informacji przez opinię publiczną oraz w stosownych przypadkach w urzędowo ustanowionym systemie, o którym mowa w art. 21 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2004/109/UE (1). Emitent nie może łączyć podawania informacji poufnych do wiadomości publicznej z reklamowaniem własnej działalności. Emitent zamieszcza i utrzymuje na swojej stronie internetowej wszelkie informacje poufne, które jest zobowiązany podać do wiadomości publicznej, przez okres co najmniej pięciu lat” – brzmi dalsza część przepisu.

Sankcje karne za naruszenie przepisów unijnego rozporządzenia określał każdy kraj osobno. Polska ustawa o ofercie przewiduje różne sankcje. Należy do nich nawet wykluczenie z obrotu akcji spółki, ale KNF zasygnalizowała już, że w wypadku LPP chodzi o karę pieniężną.

Tu przepisy mówią, że kara pieniężna może wynieść do 10,36 mln zł lub do 2 proc. rocznego przychodu w ostatnim zbadanym sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy lub obie łącznie.  Grupa LPP w roku 2023/24 zanotowała 17,4 mld zł przychodu. Maksymalną karę dla spółki można by szacować na około 358 mln zł.

Analityk: jeśli tylko za opóźnienie, to kara będzie mała

- W skali kontrowersji związanych z wyjściem LPP z Rosji oraz ze sposobem jego komunikacji kwestia kary od KNF za 9 dni opóźnienia w raportowaniu wydaje mi się marginalna. Według prawników (spółki – red.) maksymalna kara to 600 tys. zł, czyli blisko moich oczekiwań na poziomie zera – komentuje Łukasz Wachełko z Wood&Company.

KNF w tym roku ukarała za nieprzestrzeganie art. 17 ust. 1 kilkanaście podmiotów, w tym osoby fizyczne. Najwyższy wymiar kar - sumie 1,95 mln zł – dostała w lutym Ewa Łuczyk, członkini zarządu Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Na tę sumę złożyły się dwie kary: 1,1 mln zł i 0,85 mln zł. KNF podała wtedy, ze maksymalna kara mogła wynieść ponad 4,1 mln zł w każdym z tych przypadków.

Kurs akcji LPP na warszawskiej giełdzie po informacji o potencjalnej karze dla LPP jest stabilny. Akcje tanieją o 1,5 proc. Trudno jednak stwierdzić, czy jest to reakcja na komunikat UKNF, czy też doniesienia GUS o sprzedaży detalicznej. 

W ub. tygodniu LPP poinformowało, że nastąpi zmiana na stanowisku wiceprezesa ds. finansowych. 

Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła postępowanie administracyjne dotyczące nałożenia kary pieniężnej na LPP. Chodzi o sposób, w jaki ta gdańska grupa odzieżowa poinformowała inwestorów giełdowych o warunkach wyjścia z rosyjskiego rynku. Firma, do której należą sieci sklepów Sinay, czy Reserved, podobnie jak szereg innych firm z Polski i Unii Europejskiej zdecydowała się opuścić Rosję po tym jak federacja rozpoczęła wojnę z Ukrainą, najeżdżając sąsiedni kraj.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu