Dwie trzecie państw może w tym roku zanotować wyraźny wzrost niewypłacalności w biznesie, powyżej poziomów sprzed pandemii – ocenia firma ubezpieczeniowa Allianz Trade, która po podsumowaniu wyników I półrocza właśnie podwyższyła swoją tegoroczną prognozę dotyczącą bankructw firm z 9 do 11 proc. W I połowie 2024 r. trzy czwarte z 43 monitorowanych państw odnotowało znaczący wzrost niewypłacalności, a ten trend utrzymał się też w III kwartale. Według danych firmy, w ciągu ostatniego roku (do końca III kw.) aż w 11 krajów liczba bankructw zwiększyła się o ponad 30 proc. – np. w Holandii aż o 39 proc., w Irlandii o 36 proc., a w Niemczech o 30 proc.
Czytaj więcej
Tupperware, działający od 82 lat legendarny producent plastikowych pojemników na żywność, znajduje się na skraju bankructwa. Firma ma jeszcze w tym tygodniu złożyć wniosek o upadłość.
Cios w budownictwo
- Ten globalny rollercoaster niewypłacalności przedsiębiorstw jest częściowo spowodowany wciąż stłumionym globalnym popytem, utrzymującą się niepewnością geopolityczną i nierównymi warunkami finansowania. Można to również wytłumaczyć „zaległościami” w zakresie niewypłacalności, ponieważ firmy nie są już chronione środkami wsparcia wprowadzonymi podczas pandemii i kryzysu energetycznego – komentuje Aylin Somersan Coqui, dyrektor generalna Allianz Trade. Dodaje, że zarówno pod względem częstotliwości występowania, jak i skali bankructw najbardziej ucierpiały budownictwo, handel detaliczny i usługi.
Polska na tym tle wygląda całkiem nieźle z 5-proc. wzrostem liczby niewypłacalności, które w całym 2024 r. mają dojść do 4700.
- Ich liczba rośnie piąty rok z rzędu – przypomina Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za ocenę ryzyka, szkody i windykację. Jak podkreśla, wzrost niewypłacalności nie jest nad Wisłą równomierny: w największym stopniu przybywa ich w transporcie i budownictwie, a ubywa w usługach. Jednak to nie branżowa koniunktura (lub jej brak) są najważniejszym czynnikiem tłumaczącym problemy firm.