Ostatnich osiem lat obfitowało w wydarzenia, które miały wpływ na notowania polskiej giełdy. Głównym była zapewne pandemia koronawirusa i lockdowny w jej następstwie. Następnie wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą, która również miała wpływ na perspektywy GPW oraz zachowanie globalnych inwestorów. Charakterystyczne jest jednak kiepskie zachowanie spółek, w których akcjonariacie widnieje Skarb Państwa.
Czytaj więcej
Opozycja niesie na sztandarach hasła odpolitycznienia gospodarki. Co to oznacza? Jeśli wygra wybory, ruszy kadrowa miotła w przedsiębiorstwach z udziałem Skarbu Państwa.
Główny udziałowiec często nie liczył się z interesami mniejszościowych akcjonariuszy, a to rzutowało na wizerunek całego rynku. Spółki, w których Skarb Państwa ma decydujący głos, były w ostatnich latach raczej balastem dla polskiego rynku kapitałowego. Analitycy i zarządzający funduszami nie pozostawiają na tego typu firmach suchej nitki, zwracając uwagę np. na nieprawidłowości w zakresie ładu korporacyjnego. A na tym tracą przyszli emeryci.
Cele głównie polityczne
Poza czynnikami czysto rynkowymi ogromny wpływ na wyceny spółek zwykle mają kompetencje kadry menedżerskiej, stabilność zarządu, szeroko pojęty ład korporacyjny oraz równe traktowanie wszystkich akcjonariuszy. Postanowiliśmy się przyjrzeć, jak zmieniły się wyceny notowanych na giełdzie spółek, w których akcjonariacie Skarb Państwa odgrywa kluczową rolę. Pod uwagę wzięliśmy wyceny z ostatniej sesji przed wyborami parlamentarnymi z 2015 r. oraz z 2023. Należy zaznaczyć, że w tym czasie doszło m.in. do przejęcia kilku spółek przez Orlen, a także odkupienia przez Skarb Państwa pakietu akcji Pekao.