Chodzi o Ozempic i Wegovy, do których teraz ustawia się kolejka. Lars Jorgensen, prezes Novo z dnia na dzień zyskał status celebryty. A kiedy właśnie teraz okazało się, że jeden z leków Wegowy nie tylko pozwala skutecznie schudnąć, ale i leczy choroby krążenia Jorgensen będzie miał już tylko jedno zmartwienie: żeby tego nie zniszczyć.
Czytaj więcej
Jeśli już dziś nie podejmiemy walki z otyłością, to do 2050 r. średnia długość życia Polaków skróci się o cztery lata. Programy finansowane z opłaty cukrowej mogą zatrzymać ten trend – twierdzą eksperci.
Już nikt nie myli
Novo, które wcześniej dostarczało na rynek insulinę już nie jest mylone z Novartisem. Jego kapitalizacja na poziomie 400 mld euro jest prawie dwukrotnie wyższa od szwajcarskiego konkurenta (207 mld franków szwajcarskich). To także więcej niż PKB Danii. Na europejskim rynku jest tylko jedna firma cenniejsza od Novo - francuski gigant, producent dóbr luksusowych LVMH.
Szef Novo nie ukrywa, że firma nie była przygotowana na taki sukces. - Na początku myśleliśmy: OK pojawił się popyt, to dobrze. Tak jest przecież w przypadku innych leków, ale popyt zaczął lawinowo rosnąć. I z pewnością byłoby głupotą, gdybyśmy z tego nie skorzystali - opowiadał teraz Bloombergowi Jorgensen.
Tyle, że w Novo jednak pojawiły się kłopoty z dostawami, nawalił jeden z kooperantów i ostatecznie na rynku z lekami na otyłość został wyprzedzony przez Eli Lilly&Co z jego Mounjaro. Ale Ozempic i Wegovy szybko nadrobiły straty, zaczęły zarabiać coraz większe pieniądze, zresztą w całej branży farmaceutycznej wybuchła gorączka złota na rynku środków odchudzających do której dołączyły Pfizer i Amgen. - Novo w tej sytuacji musi mieć się na baczności. Jakiekolwiek potknięcie, problemy z dostawami, wzrost popytu na konkurencyjne specyfiki, to wszystko będzie teraz ważyło na notowaniach akcji. Inwestorzy postawili na sukces i musi być sukces - ostrzega Karen Andersen, analityczka Morningstar.