Gdy we wtorek wieczorem były prezydent USA Donald Trump pojawił się w nowojorskim sądzie, by wysłuchać stawianych mu zarzutów, wspierający go komitet kampanijny (Trump Save America JFC) rozsyłał maile, w których reklamował nowy gadżet: t-shirt z fotomontażem pokazującym policyjne zdjęcie aresztowanego Trumpa. Pod zdjęciem widniał napis "niewinny". Komitet zapowiedział, że każdy, kto wpłaci co najmniej 47 dolarów na kampanię wyborczą Trumpa, dostanie taką koszulkę za darmo.
Magazyn "The Rolling Stone" donosił wcześniej, że ludzie Trumpa planowali "PR-owy blitz", w którym wykorzystane zostałoby zdjęcie zrobione Trumpowi na komisariacie policyjnym. Fotografia ta miała być masowo wykorzystywana na kampanijnych gadżetach. Nowojorska policja zdecydowała jednak, że takiej fotografii aresztowanemu Trumpowi nie zrobi.
Czytaj więcej
Były prezydent Donald Trump to osoba groźna tak dla amerykańskiej demokracji, jak i bezpieczeństwa Polski. Ale zarzuty karne, jakie mu przedstawiono, mają słabą podstawę.
Już samo wysunięcie przez prokuraturę oskarżeń przeciwko Trumpowi przyczyniło się do wzrostu napływu datków na kampanię Trumpa. W ciągu trzech dni od ogłoszenia oskarżenia, do komitetu wspierającego Trumpa napłynęło "rekordowe" 7 mln dolarów, z czego 4 mln dolarów wpłacono w ciągu pierwszych 24 godzin.
Jedna czwarta z tych pieniędzy została wpłacona przez ludzi, którzy wcześniej nie angażowali się we wspieranie finansowe kampanii wyborczych Trumpa. Średnia wielkość datku wynosiła 34 dolarów. John Bolton, były doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego (a obecnie jego przeciwnik polityczny), stwierdził, że postawione zarzuty będą "paliwem rakietowym" dla kampanii Trumpa.