Europejska Rada ds. Innowacji (EIC), organ podległy Komisji Europejskiej, wesprze kwotą niemal 0,5 mld euro start-upy na Starym Kontynencie. Pieniądze, które mają być jednym z wielu impulsów rozwojowych dla tego typu biznesów w UE, trafią w sumie do 78 młodych spółek technologicznych z 17 krajów – ogłosiła EIC. Na liście brak jednak tych znad Wisły. Strumień funduszy omija nie tylko Polskę, ale i niemal całą Europę Środkowo-Wschodnią.
W innowacyjnym zaścianku
Beneficjenci wybrani spośród tysiąca zgłoszeń, mają otrzymać do 17,5 mln euro dotacji lub inwestycji kapitałowych na spółkę – podaje EIC. Ta instytucja, powołana w ramach programu Horyzont Europa w celu wspierania komercjalizacji technologii wysokiego ryzyka, stawia na najbardziej perspektywiczne projekty. W tej edycji pieniądze trafiły m.in. do hiszpańskiego Egnite, który tworzy implanty na bazie grafenu, pomagające w terapiach neurologicznych, czy holenderskiego Maeve, pracującego nad pierwszym europejskim elektrycznym samolotem „podmiejskim”, mogącym przetransportować ponad 40 pasażerów na dystansie 550 km.
Czytaj więcej
Z taką sytuacją rodzimy rynek młodych, innowacyjnych spółek jeszcze się nie mierzył. Firmy technologiczne chcą uciekać z kraju, bo nie mają odpowiednich warunków do rozwoju biznesu. Do tego analitycy wieszczą falę bankructw w branży.
Fakt, że finansowanie nie trafi do polskich firm, pokazuje jedynie naszą pozycję na start-upowej mapie Europy. Wystarczy wspomnieć tylko, że wciąż jesteśmy białą plamą, jeżeli chodzi o spółki mające status jednorożca. Dotąd jeszcze wycena żadnego z polskich start-upów nie przebiła pułapu 1 mld dol. Tymczasem tylko w br. w tym elitarnym gronie znalazło się – po raz kolejny zresztą – 16 państw, przy czym taki poziom wyceny osiągnęło na kontynencie w sumie 47 młodych, innowacyjnych spółek – podaje Sifted (łącznie w Europie działa już niemal 180 jednorożców).