Kobiety w położonym na granicy z Kaszmirem Sialkot w południowo-wschodnim Pakistanie dostały pracę, bo piłka nożna stała się na świecie bardzo popularna. Świadczą o tym chociażby doskonałe wyniki drużyn Japonii i Arabii Saudyjskiej, gdzie wcześniej uprawiane były inne sporty.
Początkowo szyli je mężczyźni, ale to bardzo ciężka praca, bo każda Al-Rihla jest uszyta ręcznie. Postanowiono więc zatrudnić kobiety, a mężczyźni zajęli się kontrolą jakości ich pracy. W ten sposób w Sialkot powstało przynajmniej tysiąc mniejszych i większych zakładów, które szyją piłki wszelkiego rodzaju, nie tylko futbolówki. W tym biznesie pracuje w samym Sialkot dzisiaj ponad 60 tysięcy osób, czyli mniej więcej 10 proc. wszystkich mieszkańców miasta.
Czytaj więcej
Piłkarze Arabii Saudyjskiej za wygraną z Argentyną już są nagradzani. Zyskali uwielbienie narodu, otrzymali dodatkowy dzień wolny, a książę Mohammed Bin Salman Al Saud postanowił każdemu z nich ufundować luksusowego Rolls-Royce. Dzisiaj mecz z Polakami. Czy wygrana oznaczać będzie kolejne benefity?
Al-Rihla nie jest klejona, tylko szyta ręcznie, co zapewnia jej większą wytrzymałość i gwarantuje doskonałą aerodynamikę. Szycie ręczne jest solidniejsze niż maszynowe i wytrzymuje większe naprężenia. Panie, które je szyją, dostają po 160 rupii pakistańskich, czyli 75 centów amerykańskich, za każdą uszytą piłkę. W ciągu dnia, który trwa dłużej niż 8 godzin, są w stanie uszyć przynajmniej 3 piłki. Pracują w takim rytmie: od rana do wczesnego popołudnia szyją po dwie piłki, wracają do domu ugotować obiad i nakarmić dzieci, potem ponownie pojawiają się w pracy, żeby uszyć trzecią. To daje im wynagrodzenie w wysokości 9,6 tys. rupii miesięcznie. Jak wyliczył Bloomberg ta praca jest bardzo marnie opłacana, bo średnie zarobki w Sialkot sięgają 20 tys. rupii miesięcznie. Ale z drugiej strony w Sialkot i okolicach innej pracy dla kobiet raczej nie ma.
W tym biznesie zatrudnieni są także mężczyźni, często mężowie szwaczek. Teraz zajmują się przygotowaniem materiałów do produkcji i kontrolą jakości wykonanych już piłek. Wcześniej, przed 1997 rokiem w piłkowych szwalniach pracowały także dzieci i to nawet 5-letnie. Ale po skandalu, jaki wybuchł, gdy to ujawniono wprowadzono przepisy, które zabraniają zatrudniania małoletnich. Miejscowi przedsiębiorcy ostro wtedy protestowali, a w roku 2016 zasponsorowali raport, w którym stwierdzono, że uniemożliwienie korzystania z pracy dzieci zagroziło konkurencyjności rynku pracy w Sialkot i grozi brakami siły roboczej i możliwości szkolenia młodych pracowników. Rząd w Islamabadzie był jednak nieugięty.