- Jeśli możemy osiągnąć ugodę w pewnych przypadkach, gdy koszty obrony w przygotowaniu spraw będą wyższe od potencjalnej sumy ugody, to oczywiście rozważymy to z ekonomicznego punktu widzenia — powiedział dziennikarzom prezes Werner Baumann zapytany, czy istnieje jakiś scenariusz rozważenia ugody przez Bayera. Dodał też, że „będziemy zdecydowanie i wszelkimi środkami bronić się w tym sporze o glifozat".
Baumann spotkał się z niemieckim dziennikarzami zaproszonymi do zapoznania się z nową działalnością dawnego ośrodka prac badawczo-rozwojowych Monsanto w Saint Louis w stanie Missouri. Wypowiedź prezesa objęto embargiem do końca tygodnia, aby umożliwić dziennikarzom powrót do domu.
Bayer kupił Monsanto za 63 mld dolarów. Akcje niemieckiej spółki straciły 25 proc. od 10 sierpnia, gdy ława przysięgłych w San Francisco skazała Monsanto na zapłacenie odszkodowania szkolnemu ogrodnikowi Dewayne Johnsonowi i grzywny w łącznej wysokości 289 mln dolarów za to, że nie ostrzegła go i innych przed ryzykiem zachorowania na raka z powodu używania preparatów chwastobójczych RoundUp i Ranger Pro. W procesie apelacyjnym sąd zmniejszył łączną sumę do 78 mln dolarów.
Bayer zaprzeczał, by glifozat wywoływał raka, co potwierdziły badania naukowe i praktyka. Odwołuje się nadal od wyroku, ale liczba pozwów w Stanach z powodu glifozatu przekroczyła już 8700.
Baumann jest pewien, że Bayer poradzi sobie z tymi sporami i podał przykład „niekosztownej" ugody za 12 mln dolarów dotyczącej 4 tys. pozwów o wkładkę antykoncepcyjną Mirena. Bayer wygrał też pięć z sześciu procesów o stosowanie preparatu na zakrzepicę żył głębokich Xarelto, po złożeniu w Stanach 24 tys. pozwów. W szóstym procesie ława przysięgłych przyznała rację powodowi, ale sędzia unieważnił później jej werdykt. — Jako firma farmaceutyczna mamy doświadczenie w obronie takich spraw — stwierdził prezes.