Nie słabnie napięcie wokół przyszłości fabryki ciągników, która od początku swego istnienia wyprodukowała 1,5 mln traktorów.
Maciej Kruk, dyrektor nadzorujący spółki przemysłowe w obronnym Bumarze, potwierdza, że nie brak inwestorów zainteresowanych przejęciem Ursusa po okazyjnych cenach. – Mimo nacisków, na razie nie planujemy sprzedaży fabryki – mówi dyrektor Kruk. Zapowiada intensywną restrukturyzację spółki i wzmocnienie jej marki. Nowy zarząd Ursusa z prezesem Cezarym Owczarkiem poprawia sieć dilerską i serwisową, która ma odbudować zaufanie rolników do krajowych ciągników z niedźwiedziem w logo.
Monika Koniecko, rzecznik Bumaru, nie komentuje spekulacji, że wytwórnia mogłaby wkrótce zamienić się w montownię chińskich ciągników. Koniecko nie wyklucza, że w przyszłości spółka z Ursusa pójdzie pod młotek, bo obronny holding z czasem będzie się koncentrował na produkcji zbrojeniowej. – Na razie jednak koncern pracuje nad wzmocnieniem rynkowej pozycji traktorów – podkreśla.
Menedżerowie Bumaru i fabryki ciągników liczą na lepszą koniunkturę. W kraju zależy ona przede wszystkim od przypływu unijnych dotacji na unowocześnienie rodzimych gospodarstw. Są sygnały, że zainteresowanie nowymi traktorami rośnie.
W ciągu ośmiu miesięcy tego roku zarejestrowano w kraju 10 554 ciągników, czyli o 505 sztuk więcej niż w okresie styczeń – sierpień w 2009 r. Pięcioprocentowy wzrost sprzedaży świadczy o niezłej sytuacji w branży– twierdzą autorzy raportu AgriTrac sporządzonego przez Martin & Jacob.