Zieloni w Parlamencie Europejskim zaapelowali we wtorek po głosowaniu do Komisji Europejskiej, by uznała stanowisko krajów UE i by wycofała tzw. autoryzację kukurydzy GMO 1507.
"Dzisiejsze głosowanie pokazało sprzeciw ze strony krajów UE wobec autoryzacji kukurydzy GMO. Ponadto styczniowe głosowanie w Parlamencie Europejskim oraz konsekwentny sprzeciw opinii publicznej wobec GMO pokazują, że nie ma demokratycznego mandatu dla autoryzacji tej odmiany kukurydzy GMO" - oświadczył jeden z rzeczników Zielonych w PE, Bart Staes.
Jak napisał Greenpeace, 19 krajów głosowało przeciwko dopuszczeniu modyfikowanej kukurydzy na unijny rynek i były to: Francja, Włochy, Węgry, Grecja, Rumunia, Polska, Holandia, Austria, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Dania, Irlandia, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Malta, Słowacja i Słowenia.
"Za" miały być Hiszpania, Wielka Brytania, Finlandia, Estonia i Szwecja. Reszta wstrzymała się od głosu, w tym Niemcy. "Komisja nie może zignorować naukowych, politycznych i prawnych obaw wyrażanych przez dużą część krajów, dwie trzecie europarlamentu i większość społeczeństwa" - oświadczył dyrektor ds. polityki rolnej Greenpeace EU Marco Contiero. Dodał, że Trybunał Sprawiedliwości UE prawdopodobnie uchyliłby taką autoryzację, podobnie jak miało to miejsce z autoryzacją modyfikowanego ziemniaka Amflora.
Jak mówił we wtorek przed głosowaniem minister ds. europejskich Piotr Serafin, większość krajów członkowskich UE sprzeciwia się dopuszczeniu kukurydzy modyfikowanej genetycznie na europejski rynek, ale "jednak kilka krajów członkowskich wciąż wstrzymuje się od głosu, co oznacza de facto poparcie propozycji KE". Dodał, że ci, którzy do tej pory wstrzymywali się od głosu, "będą musieli wyjaśnić swojej opinii publicznej, dlaczego przyjęli stanowisko, które faktycznie można odczytać jako wsparcie dla przedłożenia KE".