- Można uznać, że Polska jest krajem wolnym od GMO – powiedział podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami Stanisław Kalemba, minister rolnictwa.
Skąd taki wniosek? Wśród ponad 9 tys. gospodarstw uprawiających w Polsce kukurydzę (5 proc. wszystkich mających takie uprawy) - które skontrolowała w ostatnich miesiącach Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa pod kątem obecności zakazanego u nas gatunku MON810 - wątpliwości wzbudziły tylko trzy przypadki. Dotyczą rolników z województw opolskiego i śląskiego.
PIORiN będzie mogła stwierdzić czy rolnicy użyli wyłącznie nasion GMO, czy też doszło jedynie do zmieszania nasion konwencjonalnych z genetycznie modyfikowanymi, gdy zakończy badania laboratoryjne.
Takie zmieszanie nasion jest możliwe, bo - jak tłumaczy Tadeusz Kłos, prezes PIORiN - nasi rolnicy kupują nasiona np. w Czechach, gdzie uprawa kukurydzy GMO nie jest zakazana.
Jeżeli okaże się, że rolnicy posiali kukurydzę MON810, wówczas będą musieli zapłacić karę w wysokości 200 proc. wartości wysianego materiału. Czekać ich będzie również zniszczenie upraw.