– Początkowo MS dopuszczało zamykanie punktów przez starostów, a w razie ich zamknięcia konieczność odrabiania przez radców prawnych dyżurów po zakończeniu okresu epidemii – wskazuje prezes Ostrowski.
I zapewnia, że radcowie są w pełni przygotowani do świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej za pomocą środków porozumiewania się na odległość.
W dokumencie znalazła się również informacja, że resort sprawiedliwości ma prowadzić centralny system teleinformatyczny do obsługi nieodpłatnej pomocy prawnej, poradnictwa obywatelskiego oraz edukacji prawnej. W powyższym systemie przetwarzane mają być dane osób zgłaszających się na wizytę, a także tych udzielających porad. Administratorami ich danych osobowych ma być resort, starostowie oraz wojewodowie. Informacje mają być w ich dyspozycji co do zasady przez pięć lat (z wyjątkiem danych osobowych osób zgłaszających się na wizytę, które przetwarzane są przez rok). Zmienić ma się również forma karty bezpłatnego poradnictwa, która zyska formę elektroniczną.
Co jeszcze? Resort chce, by podmioty prowadzące rejestrację zgłoszeń zamierzających otrzymać nieodpłatną poradę dążyły „do równomiernej rejestracji zgłoszeń osób uprawnionych odpowiednio do dyżurów w punktach nieodpłatnej pomocy prawnej lub w punktach nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego w danym powiecie". To rozwiązanie nie podoba się adwokatowi Dariuszowi Golińskiego.
– Dziś punkty obsadzone przez adwokatów i radców prawnych cieszą się dużo większą popularnością od pozostałych placówek świadczących pomoc prawną. Ta zmiana może odebrać beneficjentom darmowego poradnictwa prawo wyboru osoby, od której chcą uzyskać poradę. To może służyć zatuszowaniu faktu, że z poradnictwa obywatelskiego świadczonego przez osoby jedynie po kilkugodzinnych kursach nikt nie chce korzystać – mówi mec. Goliński.