Czy polski mBank podbił Czechy i Słowację? Rośnie szybciej niż inni

Na bardzo silnie konkurencyjnym rynku naszych południowych sąsiadów mBank zbudował swoją pozycję od zera. Stał się liderem w obszarze płatności mobilnych i w tym upatruje swoich przewag.

Publikacja: 14.10.2024 05:29

Czy polski mBank podbił Czechy i Słowację? Rośnie szybciej niż inni

Foto: Bloomberg

W 2007 r. mBank ogłosił ekspansję zagraniczną. Jakie są jej efekty? W Czechach marka przyciągnęła niemal 780 tys. osób, na Słowacji – 323 tys. Na koniec czerwca tego roku łączna liczba klientów w obu krajach wyniosła nieco ponad 1,1 mln, co stanowi ok. 4,5 proc. udziału w czesko-słowackim sektorze bankowym pod tym względem. Czy to dużo, czy mało?

EKO B4 mbank cCeslak

Foto: Tomasz Sitarski

Jak radzi sobie mBank za granicami Polski?

Na pierwszy rzut oka to liczby, które nie wydają się imponujące. Dla porównania – w Polsce mBank ma ok. 4,5 mln klientów, co oznacza, że z jego usług korzysta statystycznie co ósmy Polak. W przypadku Czech to co czternasty mieszkaniec, zaś w przypadku Słowacji – nawet co szesnasty–siedemnasty.

Zdaniem zarządzających zagranicznymi oddziałami mBanku trzeba jednak mówić o sporym sukcesie. Podczas spotkania z polskimi dziennikarzami w Pradze Paweł Kucharski, dyrektor generalny mBanku Czechy, podkreślał chociażby fakt, że popularność, znajomość czy w ogóle obecności tej marki u naszych południowych sąsiadów trzeba było budować od zera. Bo mBank nie kupił tam żadnego innego kredytodawcy, nie przejął niczyich klientów i systemów, od początku rozwijał się jedynie organicznie. Obecnie zaś zajmuje ósmą i szóstą pozycję odpowiednio w Czechach i na Słowacji (w Polsce to szósta–siódma pozycja pod względem liczby klientów).

Czytaj więcej

Czy UniCredit przejmie mBank? Ten scenariusz budzi emocje

Jakie są największe banki w Czechach?

Nie jest to złe miejsce, zważywszy na to, że tamtejsza konkurencja na rynku usług finansowych jest jeszcze ostrzejsza niż w Polsce, a liczba graczy, w tym tych z zagranicy, relatywnie duża. Największy bank w Czechach, Česká Spořitelna, ma 2,9 mln klientów (jego właścicielem w 100 proc. jest austriacki Erste Group Bank, który w Polsce nie jest obecny). Z kolei CSOB (Československá Obchodní Banka) ma 2,2 mln klientów (ČSOB jest spółką zależną należącą w całości do belgijskiego KBC Bank NV).

Skrzydła w ekspansji oddziałów zagranicznych mBanku podciął wprowadzony w Polsce w 2016 r. podatek bankowy. Od tego czasu mBank jest jedyną instytucją finansową w Czechach, która taką daninę płaci. Na Słowacji jest zaś jedyną, która płaci ją podwójnie (tj. polski i słowacki podatek bankowy), co negatywnie wpływa na zyskowność. Robert Chrištof, dyrektor generalny MBank Słowacja, obawia się, że przyjdzie im płacić nawet potrójnie, bo słowacki rząd rozważa wprowadzenie podatku od transakcji finansowych.

Czytaj więcej

mBank zarobił więcej od oczekiwań. Franki kładą się cieniem na wynikach

Jak szybko rośnie mBank?

Dochody mBanku z biznesu prowadzonego u naszych południowych sąsiadów rosną stabilnie, choć ostatnie dwa lata to ich gwałtowny wzrost do 585 mln zł w 2023 r. z 316 mln zł w 2021 r. To efekt, podobnie jak w Polsce, wysokiej inflacji i podwyżki stóp procentowych. Jeszcze rok termu główna stopa w Czechach wynosiła 7 proc., a obecnie spadła do 4,75 proc.

Łączna wartość udzielonych kredytów na koniec czerwca 2024 r. wynosiła tu ok. 8,9 mld zł, a zgromadzonych depozytów 16,6 mld zł. W Czechach udział mBanku w rynku depozytów ogółem sięga ok. 2,5 proc., a na Słowacji 2,8 proc. Udział w rynku kredytów niehipotecznych wynosi odpowiednio 2,5 proc. oraz 3 proc.

– Ale udział w nowej sprzedaży takich pożyczek to 4,2 proc. oraz 3,7 proc. To pokazuje, że rośniemy szybciej niż rynek – podkreśla Paweł Kucharski.

Płatności pierścionkiem i samochodem

Zarządzający czesko-słowackim biznesem mBanku chwalą się przede wszystkim tym, że są liderem i prekursorem nowych technologii w obszarze płatności mobilnych i na tym właśnie chcą się skupić w swojej strategii rozwojowej. Jako przykład można tu podać dopiero raczkujące w Polsce rozwiązania płatności pierścionkiem niemal tak jak kartą płatniczą. To o tyle wygodne, że nie trzeba go doładowywać, za to zawsze można go mieć przy sobie.

W Czechach i na Słowacji jest już 5,4 tys. użytkowników takich obrączek, którzy w pierwszych czterech miesiącach od uruchomienia tej usługi dokonali 200 tys. transakcji. I co ważne, są one trzy razy częściej wykorzystywane niż zegarki z Google Pay. Wkrótce w ofercie banku pojawią się też stylowe bransoletki do płacenia dla dorosłych, opaski dla dzieci itp.

Zupełną nowością jest samochód… sam płacący za paliwo. To unikatowa aplikacja przygotowana przez koncern Škoda we współpracy z mBankiem, dzięki której rachunek za paliwo jest automatycznie regulowany po zakończeniu tankowania. Można wsiąść do samochodu i odjechać, chyba że ktoś ma ochotę na inne zakupy na stacji. Na razie ta funkcja jest w fazie testowej, ale zdaniem mBanku może stać się prawdziwym hitem.

Czytaj więcej

UniCredit agresywnie walczy o właściciela mBanku. Będzie wrogie przejęcie?

Co, jeśli włoski UniCredit przejmie Commerzbank i mBank?

Martin Podolák, zastępca dyrektora generalnego ds. produktów w mBank Czechy, zaznacza, że obecnie aż 60 proc. nowo wydawanych kart płatniczych to te wirtualne, a tylko 40 proc. te znane wszystkim – plastikowe. I bank zamierza zmierzać dalej w tym kierunku.

W temacie rozwoju mBanku nie można uniknąć kwestii potencjalnej zmiany właściciela. Przypomnijmy, włoska grupa UniCredit w ostatnim czasie weszła w posiadanie 21 proc. Commerzbanku. Po uzyskaniu odpowiednich zgód może stać się większościowym udziałowcem tego niemieckiego banku, który z kolei jest największym akcjonariuszem mBanku.

Czytaj więcej

Cezary Kocik otrzymał zgodę KNF na objęcie funkcji prezesa zarządu mBanku

Na ten temat mBank nie udziela żadnych komentarzy, oficjalnych ani nieoficjalnych. Wiadomo jedynie, że sytuacja jest pilne obserwowana przez wszystkich, bo nowy właściciel oznacza nieuniknione zmiany. Chociażby na stanowiskach zarządczych, dyrektorskich, kierowniczych itp. (choć z punktu widzenia klientów prawdopodobnie niewiele by się zmieniło). W czasie, gdy UniCredit był właścicielem Pekao w Polsce, przez wiele lat prezesem tego banku był Włoch Luigi Lovaglio (choć przed nim był Krzysztof Bielecki). Na czele mBanku obecnie stoi zaś Polak – Cezary Kocik.

Warto tu podkreślić, że czesko-słowacki biznes mBanku jest prowadzony właśnie pod marką mBanku (jako oddziały zagraniczne), a nie Commerzbanku. Za to UniCredit jest obecny w Czechach pod własnym logo.

W 2007 r. mBank ogłosił ekspansję zagraniczną. Jakie są jej efekty? W Czechach marka przyciągnęła niemal 780 tys. osób, na Słowacji – 323 tys. Na koniec czerwca tego roku łączna liczba klientów w obu krajach wyniosła nieco ponad 1,1 mln, co stanowi ok. 4,5 proc. udziału w czesko-słowackim sektorze bankowym pod tym względem. Czy to dużo, czy mało?

Jak radzi sobie mBank za granicami Polski?

Pozostało 94% artykułu
Banki
Frankowa kontrofensywa banków. Nie warto jej lekceważyć
Banki
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego
Banki
Czy polskie banki chcą brać udział w odbudowie Ukrainy? Oto wyniki badań
Banki
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Banki
Ostatni wielki rosyjski bank państwowy zostanie odcięty od zachodnich rynków