Wiele działań i wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego budziło kontrowersje i zarzuty o upolitycznienie tej instytucji. Dość wspomnieć wizytę w siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, gdy starał się o druga kadencję, czy niespodziewane, głębokie obniżki stóp procentowych NBP tuż przed wyborami. Do tego doszła m.in. krytyka zbyt słabej, w ocenie wielu ekonomistów, reakcji na wybuch inflacji.
Adam Glapiński od dawna odpiera te zarzuty. Winę za wysoką inflację zrzuca na pandemię i Rosję. Pisze o tym na banerach rozwieszanych na siedzibie NBP w Warszawie. I zapewnia tam także, że działa zgodnie z prawem.
Czytaj więcej
Polski bank centralny zwraca się o pomoc do EBC w sporze z Donaldem Tuskiem. Przyszły premier wezwał do usunięcia szefa NBP. Bank centralny stał się „bezpieczna przystanią” dla wielu polityków PiS.
Zarząd list pisze...
Do obrony prezesa włączył się też zarząd banku centralnego. "Działania NBP w latach 2020-23 uratowały nasz kraj przed zapaścią gospodarczą, a następnie zdusiły inflację będącą przede wszystkim rezultatem pandemii covid oraz polityki Rosji. Wobec powyższego postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonywanie jego obowiązków" – czytamy w liście otwartym upublicznionym w poniedziałek, który do marszałka Sejmu Szymona Hołowni skierowali członkowie zarządu banku centralnego.
Przekonują w nim, że działania NBP i jego prezesa w tym czasie „były oparte o najlepszą wiedzę ekonomiczną, realizowały interes gospodarczy RP i były zgodne z prawem”. W ich opinii bank centralny zareagował na wybuch inflacji z odpowiednią siłą i w odpowiednim czasie, co przyczyniło się „do szybkiego spadku inflacji z 18,4 proc. w lutym bieżącego roku do 6,6 proc. w październiku bieżącego roku”. Zapewniają, że w następnych miesiącach ten trend będzie kontynuowany, „choć możliwe są miesięczne odchylenia”.