W wyniku ostrzału rakietowego, którego celem byli stacjonujący w Syrii amerykańscy żołnierze, nikt nie został ranny - podaje Reuters.
Rzecznik amerykańskiej armii poinformował, że ostrzelani żołnierze odpowiedzieli na atak ogniem w kierunku pozycji, z których wystrzelono rakiety.
- Nikt po stronie amerykańskiej nie doznał obrażeń, nie stwierdzono też żadnych zniszczeń - poinformował pułkownik Wayne Marotto odnosząc się do ataku rakietowego na pozycje amerykańskich żołnierzy.
Rzecznik nie poinformował kto mógł przeprowadzić atak na siły USA.
Źródła w Deir al Zor, we wschodniej Syrii podają, że jedna z wspieranych przez Iran milicji wystrzeliła kilka pocisków artyleryjskich, które spadły w pobliżu pola naftowego Omar, kontrolowanego przez żołnierzy USA i rebeliantów z Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).