Chociaż projekt nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego, który został w czwartek przyjęty przez Sejm, liczy tylko dwa artykuły, jego waga jest bezdyskusyjna. Ustala bowiem czasową granicę 30 lat, przewidując, że po tym czasie nie będzie można stwierdzić nieważności decyzji wydanej w postępowaniu administracyjnym z rażącym naruszeniem prawa, która była podstawą nabycia prawa lub stwarza uzasadnione oczekiwanie nabycia prawa. W takiej sytuacji – przewiduje projekt – organ administracji publicznej ograniczy się do stwierdzenia wydania decyzji z naruszeniem prawa oraz wskazania okoliczności, z powodu których nie stwierdził nieważności decyzji.
Można przewidywać, że będzie to dotyczyć przede wszystkim spraw własnościowych, m.in. reprywatyzacyjnych – ale nie tylko – zakotwiczonych niejednokrotnie w głębokiej przeszłości. Ma to sprzyjać likwidacji stanu niepewności prawnej, który gmatwa stosunki własnościowe i uniemożliwia ich stabilizację.
Dowiedz się więcej: 30 lat na unieważnienie decyzji administracyjnej
Zdaniem Izraela ustawa zamknie drogę Ocalonym z Holokaustu do dochodzenia roszczeń. Podobnego zdania jest Bix Aliu, chargé d’affaires ambasady USA, który napisał w tej sprawie list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Polskie MSZ w swojej notatce, której treść opublikował „Dziennik Gazeta Prawna”, przekonuje, że takie stanowisko jest błędne.
„Sejm przyjął ustawę, która kończy z dziką reprywatyzacją, która blokuje zgłaszanie kolejnych roszczeń, w tym mienia bezspadkowego. To bardzo ważna ustawa, która kończy z niepewnością i niesprawiedliwością” - cieszył się na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, tuż po głosowaniu. Ani jeden poseł nie zagłosował przeciw projektowi. Wstrzymała się jedynie prawie cała Koalicja Obywatelska (114 posłów) oraz pojedynczy parlamentarzyści Lewicy, Konfederacji i niezrzeszeni.