W czwartek po południu upływa termin zgłaszania kandydatów lub kandydatek na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Od września 2020 roku, gdy upłynął czas kadencji prof. Adama Bodnara, to już piąta próba wybrania jego następcy. Czy tym razem będzie udana?
Wiele miało zależeć od tego, czy opozycja porozumie się z partią wicepremiera Jarosława Gowina, która zamierzała zgłosić kandydaturę prof. Marka Konopczyńskiego, pedagoga, członka Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. W środę toczyły się w tej sprawie intensywne, zakulisowe rozmowy. Do zgłoszenia kandydata potrzeba 35 głosów, a grupa posłów Jarosława Gowina liczy w Sejmie około 12 osób. Już na tym etapie potrzebne więc było wsparcie opozycji.
Jednak w środę, późnym wieczorem, prof. Konopczyński poinformował, że wobec braku poparcia PiS dla jego kandydatury rezygnuje z kandydowania.
PiS jednak sceptyczne
Kandydaci wskazani przez PiS w poprzednich rundach, Piotr Wawrzyk i Bartłomiej Wróblewski, byli akceptowani przez Sejm (gdzie PiS ma większość) i odrzucani w Senacie (gdzie większość ma opozycja). To doprowadziło do klinczu. Rozwiązaniem miała być kandydatura w kolejnej rundzie wysunięta nie przez PiS, ale właśnie przez Porozumienie, czyli prof. Marek Konopczyński.
Jednak w środę politycy PiS zaczęli sygnalizować, że poparcie tej kandydatury jest mało prawdopodobne. Mówił tak np. wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS i bliski współpracownik prezesa Jarosława Kaczyńskiego, Ryszard Terlecki. Wicepremier Jarosław Gowin poinformował, że kandydatura została przedstawiona władzom PiS i Solidarnej Polski. – Czekamy na decyzje PiS i Solidarnej Polski, czy będą gotowe ją poprzeć. Nie ma jeszcze żadnych deklaracji, wcześniej umawialiśmy się, że to Porozumienie wskaże kolejnego kandydata – mówił w środę Gowin.