Szczepionka przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca nie została jeszcze dopuszczona do użytku w Stanach Zjednoczonych. W poniedziałek w komunikacie prasowym firma oświadczyła, że jej preparat jest skuteczny w 79 proc. i w 100 proc. zapobiega ciężkiemu przebiegowi choroby oraz hospitalizacji.
Niezależna rada ds. monitorowania danych i bezpieczeństwa (DSMB) zwróciła się w tej sprawie do amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) wyrażając zaniepokojenie, że AstraZeneca mogła zamieścić nieaktualne dane z badań klinicznych, które mogą dawać niepełny obraz informacji na temat skuteczności szczepionki. NIAID wezwał AstraZenekę do współpracy z DSMB w celu zapewnienia, by aktualne i precyzyjne dane zostały jak najszybciej opublikowane
Czytaj także:
Poseł Andrzej Sośnierz: Być może musimy wprowadzić godzinę policyjną
- Eksperci z DSMB uważali, że dane w komunikacie prasowym były nieco nieaktualne i mogły trochę wprowadzać w błąd. Chcieli, by to zostało wyjaśnione - tłumaczył w rozmowie z ABC News dr Anthony Fauci, dyrektor NIAID.
We wtorek kierowany przez niego instytut zalecił koncernowi AstraZeneca dokonanie przeglądu danych i uaktualnienie przedstawianych informacji.
W Europie w ostatnich tygodniach kilkanaście państw tymczasowo zawiesiło podawanie szczepionki AstraZeneki po tym, jak pojawiły się doniesienia o przypadkach zakrzepów krwi u osób zaszczepionych tym preparatem. 18 marca Europejska Agencja Leków oświadczyła, że szczepionka firmy AstraZeneca jest bezpieczna i skuteczna, a korzyści wynikające z jej stosowania przewyższają związane z tym ryzyko.