- W szpitalach nie ma strzykawek, nie ma łóżek - mówił jeden z uczestników protestów, z którym rozmawiał Reuters. Mężczyzna przyjechał do Asuncion z miasta Hernandarias znajdującego się 340 km na wschód od stolicy kraju.
- Mieli rok na przygotowanie się i nic nie zrobili - dodał.
W piątek protest zakończył się starciem demonstrantów z policją. Policjanci użyli gazu łzawiącego i strzelali do protestujących z broni gładkolufowej.
Demonstracje powtórzyły się w sobotę i niedzielę.