Krytyczna ocena działalności Edwarda Malinowskiego, sołtysa ze wsi Malinowa na Podlasiu, znalazła się w wydanej w 2018 roku książce Engelking i Grabowskiego "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski".
Bratanica opisanego w publikacji Polaka, Filomena Leszczyńska uważa, że stryj został pomówiony i domagała się od autorów publikacji przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. Jak twierdzi, podczas niemieckiej okupacji jej stryj ukrywał Żydów.
Opisując losy Estery Siemiatyckiej, Żydówki z Drohiczyna, uciekającej po likwidacji w 1942 r. getta przed Niemcami, autorzy napisali, że sołtys Malinowa pomógł jej wyjechać na roboty do Niemiec dodając, że „przy okazji ją ograbił". Estera „zdawała sobie sprawę, że jest on współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom, mimo to na jego procesie po wojnie złożyła fałszywe zeznania w jego obronie" – brzmi kluczowe zdanie kwestionowane przez powódkę.
W ocenie Filomeny Leszczyńskiej, we fragmencie książki dotyczącym E. Malinowskiego, profesorowie Engelking i Grabowski nie dochowali szczególnej rzetelności i staranności. W efekcie bohaterski sołtys z czasów II wojny światowej Edward Malinowski, kilkadziesiąt lat po śmierci, został współwinnym śmierci Żydów, a przecież w 1950 r. został z tego zarzutu sądownie uniewinniony, także dzięki trzem ocalałym Żydom, którzy poświadczyli, że ich chronił i im pomagał.
Engelking wyjaśniła, że swoją krytyczną ocenę roli Malinowskiego oparła na relacji Estery Siemiatyckiej złożonej w Shoah Foundation w 1996 r. Jak tłumaczy, właśnie to źródło uznała za najbardziej wiarygodne, gdyż powstało z dystansem czasowym i emocjonalnym do wydarzeń wojennych.