Wiceminister ostrzegał, że na podstawie rozporządzenia "unijni biurokraci będą odbierać miliardy euro" Polsce.
Kowalski podkreślił też, że Solidarna Polska nie poprze ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE w parlamentach narodowych, co jest niezbędne dla uruchomienia funduszu odbudowy, który również został przyjęty na szczycie UE. - W Sejmie będziemy głosować przeciwko ustaleniom szczytu unijnego, który naszym zdaniem otwiera nie tylko możliwość by odbierać Polsce miliardy euro – stwierdził.
– Cały obóz Zjednoczonej Prawicy mówił „weto albo śmierć” i mówił: „nie dla rozporządzenia, które z powodów ideologicznych będzie pozwalało odbierać Polsce pieniądze. Niestety rozporządzenie zostało przyjęte i Mateusz Morawiecki będzie za to odpowiadać przed Panem Bogiem, narodem i historią, że podjął decyzję by przyjąć rozporządzenie, które jest niezgodne z traktatami i duchem UE. To rozporządzenie odbierze Polsce część suwerenności – takie są fakty – ocenił Kowalski.
- Dziś jako jedyni na polskiej scenie politycznej jesteśmy wiarygodni i to właśnie Zbigniew Ziobro jest mężem stanu, który nie zmienił zdania w sprawie niemieckiego rozporządzenia - dodał. Podkreślił, że rozporządzenie "pozwala na budowę superpaństwa federacyjnego pod hegemonią niemiecką". – Na to nie ma naszej zgody – stwierdził.
Polityk odniósł się także do tego czy Solidarna Polska zostanie w rządowej Koalicji. - Do tego aby rządzić, potrzeba 231 posłów i aby zmieniać układ rządowy i koalicje również. My nie mamy tych posłów – jest natomiast Zjednoczona Prawica, która rzeczywiście musi podjąć pewnego rodzaju refleksje nad decyzjami, które dzisiaj firmuje. Co do tego jakie będzie miejsce w historii osób, które decydowały się na ograniczenie polskiej suwerenności - nie mam żadnych wątpliwości. My jako Solidarna Polska jesteśmy konsekwentni i nie zmieniliśmy naszego zdania w tej sprawie o milimetr - podkreślił.