- Chcę powiedzieć bardzo otwarcie, dlaczego nie będę uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania przygotowanej przez ministra Sasina i PiS - powiedział Donald Tusk.
Były premier podkreślił, iż celowo unika słowa "wybory". - Sytuacja przygotowana przez rządzących na 10 maja nie ma z wyborami nic wspólnego - ocenił były premier. Jego zdaniem, 10 maja "nie powinniśmy uczestniczyć w tym korespondencyjnym głosowaniu". Według Tuska, pierwszym powodem takiego zachowania jest problem bezpieczeństwa. - Nie ma dzisiaj niestety żadnego powodu, abyśmy mogli zaufać w stu procentach rządzącym kiedy mówią, że coś jest bezpieczne, a coś jest niebezpieczne - stwierdził.
Szef EPL oświadczył, że w kwestii wyborów chciałby usłyszeć rekomendację nie wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, że "jego procedura jest bezpieczna ze względów zdrowotnych". - Nie wystarczy mi też zapewnienie ministra (zdrowia Łukasza - red.) Szumowskiego. Przecież niedawno słyszeliśmy, że noszenie maseczek jest bez sensu, a później (minister - red.) wprowadził obowiązkowe noszenie maseczek - mówił Tusk, przypominając także wydanie a następnie cofnięcie zakazu wstępu do lasów w związku z epidemią koronawirusa w Polsce.