Szumowski: Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale

- Na razie mamy jeszcze miejsca w szpitalach, chociaż one mogą się natychmiast wypełnić. Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale. Ale jak na razie, na szczęście, nie widać tak drastycznego przyrostu liczby zakażeń jaki był we Włoszech i Hiszpanii - powiedział w Polskim Radiu minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Aktualizacja: 22.04.2020 10:49 Publikacja: 22.04.2020 10:41

Szumowski: Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

- Coraz częściej mówi się, że jesień-zima będzie drugą falą epidemii wirusa, że dojdzie do tego jeszcze epidemia grypy prawdziwej, co może całkowicie spowodować niewydolność systemów ochrony zdrowia - powiedział w radiowej Jedynce Łukasz Szumowski dodając, że dotyczy to także krajów rozwiniętych, w których środki finansowe przekazywane na służbę zdrowia są na znacznie wyższym poziomie niż w naszym kraju.

Pytanie o spodziewany rozwój epidemii w Polsce minister nazwał "bardzo trudnym". - Patrząc na wstępne estymacje powinniśmy mieć teraz kilkadziesiąt tysięcy osób chorych. Dzięki temu, że byliśmy w izolacji - i to takiej naprawdę trudnej, ale skutecznej izolacji - mamy nie kilkadziesiąt tysięcy, a kilka tysięcy osób chorych, z czego niewielka część wymaga pomocy w szpitalu - dodał. Wywiad przeprowadzono przed pierwszym środowym komunikatem Ministerstwa Zdrowia dotyczącym epidemii, po którym liczba przypadków SARS-CoV-2 w Polsce przekroczyła 10 tysięcy.

"Muszę mieć możliwość zapewnienia respiratora każdemu"

- Jak będzie na jesieni, trudno mi powiedzieć - zastrzegł minister. Zadeklarował, że musi zakładać scenariusze pesymistyczne i przygotowywać na nie kraj. - W związku z tym muszę mieć możliwość zapewnienia respiratora każdemu, a nie tylko tym wybranym, tak jak to się dzieje w niektórych krajach, co jest tragedią. I tak się przygotowuję - oświadczył Szumowski.

Dowiedz się więcej:
Chiny: Naukowcy odkryli 33 mutacje koronawirusa

Szef resortu zdrowia był pytany, czy ma sens wysyłanie pracowników na test na przeciwciała by ustalić, kto miał koronawirusa i może w sposób bezpieczny wrócić do normalnej pracy?

- To myślenie ma sens w momencie, gdy będziemy mieli więcej przypadków na milion mieszkańców. Bo jeżeli mamy w tej chwili poniżej jednej osoby (z dodatnim wynikiem testu - red.) na tysiąc, to wykrycie testami, które mają skuteczność rzędu dziewięćdziesięciu kilku procent oznacza, że na tysiąc testów będziemy mieli jeden dodatni i kilka-kilkanaście fałszywie dodatnich - odpowiedział.

- Metoda przesiewowa testowania populacji czy ma odporność, czy nie jest bardzo dobra i bardzo potrzebna, ale w odpowiednim momencie, wtedy kiedy informacje, które uzyskamy z tych badań przesiewowych immunologicznych, nie genetycznych, będzie pomagała nam w sprawnym zarządzaniu czy firmami, czy w powiedzeniu, że dana populacja jest już bardziej bezpieczna od innej - dodał.

"Miejsca w szpitalach mogą się natychmiast wypełnić"

Szumowski był także pytany o możliwości szpitali walczących z epidemią w Polsce. - Mamy na razie zapasy w szpitalach, bo mamy ok. 2,5 tys. miejsc zajętych na ponad 10 tys. Ale to jest jeden tylko z elementów tego równania. Drugim jest narastająca liczba nowych przypadków, szybkość wyłapywania chorych - odparł.

- Na pewno na razie mamy jeszcze miejsca w szpitalach, chociaż one mogą się natychmiast wypełnić. Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale. Ale jak na razie, na szczęście, nie widać tego tak drastycznego przyrostu jaki był we Włoszech i Hiszpanii - podkreślił.

- Coraz częściej mówi się, że jesień-zima będzie drugą falą epidemii wirusa, że dojdzie do tego jeszcze epidemia grypy prawdziwej, co może całkowicie spowodować niewydolność systemów ochrony zdrowia - powiedział w radiowej Jedynce Łukasz Szumowski dodając, że dotyczy to także krajów rozwiniętych, w których środki finansowe przekazywane na służbę zdrowia są na znacznie wyższym poziomie niż w naszym kraju.

Pytanie o spodziewany rozwój epidemii w Polsce minister nazwał "bardzo trudnym". - Patrząc na wstępne estymacje powinniśmy mieć teraz kilkadziesiąt tysięcy osób chorych. Dzięki temu, że byliśmy w izolacji - i to takiej naprawdę trudnej, ale skutecznej izolacji - mamy nie kilkadziesiąt tysięcy, a kilka tysięcy osób chorych, z czego niewielka część wymaga pomocy w szpitalu - dodał. Wywiad przeprowadzono przed pierwszym środowym komunikatem Ministerstwa Zdrowia dotyczącym epidemii, po którym liczba przypadków SARS-CoV-2 w Polsce przekroczyła 10 tysięcy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999