Przedstawiony 2 maja przez KE projekt budżetu Wspólnoty na lata 2021–2027 zakłada niewielkie (5 proc.) ograniczenie funduszy strukturalnych. Zaskoczenie wywołała jednak sugestia Brukseli, że większa część tych środków powinna trafić na południe Europy kosztem państw Europy Środkowej.
Tyle że taki ruch w coraz większym stopniu uzasadnia porównanie poziomu rozwoju obu regionów. Sama Polska już od dwóch lat jest bogatsza od Grecji: w ub.r. (najnowsze dostępne dane MFW) dochód na mieszkańca w naszym kraju (29,2 tys. dol.) był o 5,4 proc. wyższy niż w przypadku Greków (27,7 tys. dol.).
Teraz okazuje się jednak, że jesteśmy u progu przegonienia pod tym względem kolejnego kraju południa Europy – Portugalii. W ub.r. dystans był już niewielki, skoro poziom życia w naszym kraju wynosił 96,7 proc. tego w Portugalii (30,2 tys. dol.). Jednak w opublikowanych w ub. tygodniu prognozach Komisja Europejska przewiduje, że wzrost polskiej gospodarki w 2018 r. (4,3 proc.) i w 2019 (3,7 proc.) jest niemal dwukrotnie szybszy niż gospodarki portugalskiej (odpowiednio 2,3 i 2,0 proc.).
Przeszliśmy długą drogę. W 1989 r., w chwili upadku komunizmu, poziom życia w Polsce wynosił ledwie 29 proc. tego w Portugalii. Jeszcze w 2004 r. ten wskaźnik osiągnął 62,3 proc. Wszystko zmienił kryzys finansowy, który uderzył z całą siłą w Portugalię, ale zasadniczo oszczędził Polskę.