Taką hipotezę ogłosili naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie. Wykonali oni badania kości Lucy metodą tomografii komputerowej. Uzyskane obrazy porównali z wynikami tomografii ludzi nam współczesnych, którym również przytrafił się upadek. Stwierdzili uderzające podobieństwo.
Badania tomograficzne przeprowadzone zostały w 2007 roku, kiedy szkielet Lucy (własność Muzeum Narodowego w Etiopii) odbywał tournee po USA. Ale przez wiele lat naukowcy nie wyciągnęli z nich żadnych wniosków. Dopiero w grudniu 2015 roku dr John Kappelman zauważył tajemnicze złamanie prawego ramienia Lucy. Stwierdził, że taki uraz mógł powstać tylko w wyniku upadku z dużej wysokości. Zgodził się z nim dr Stephen Pearce – ortopeda Kliniki Kości i Stawów w Austin. Inni ortopedzi potwierdzili diagnozę.
Zachęcony poparciem medyków dr Kappelman pojechał do Etiopii i tam obejrzał szkielet Lucy. Znalazł kilka kolejnych złamań, charakterystycznych dla upadków. Pokusił się nawet o odtworzenie trajektorii lotu praczłowieka oraz przebiegu jego twardego lądowania. Jest przekonany, że Lucy spadała nogami do dołu, pochylona nieco do przodu. Gdy dotarła do gruntu, runęła przed siebie prostując ręce w obronnym geście.
Teksascy naukowcy szacują, że Lucy spadła z wysokości ok. 12 metrów. Inni specjaliści zwracają uwagę, że nie musiało być tak wysoko. Można się zabić spadając z mniejszej wysokości.
Lucy żyła 3,2 mln lat temu. Miała ok. metra wzrostu. Gatunek, do którego należała naukowcy nazwali Australopithecus afarensis. To, że spadła z drzewa może oznaczać, że gatunek ten spędzał wiele czasu wśród gałęzi.