Wchodząca w życie nowelizacja oznacza nowe obowiązki dla wielu polskich spółek

Wielu przedsiębiorców, którzy dotąd nie mieli nic wspólnego z Komisją Nadzoru Finansowego, musi się liczyć z tym, że pewnego dnia KNF przyjdzie do nich i poprosi np. o korespondencję mailową związaną z kontraktem zawartym ze spółką giełdową - mówi dr Jan Stranz, senior associate w Kancelarii SMM Legal.

Publikacja: 29.09.2023 15:50

Wchodząca w życie nowelizacja oznacza nowe obowiązki dla wielu polskich spółek

Foto: Adobe Stock

W piątek 29 września weszła w życie nowelizacja ustaw dot. funkcjonowania rynku finansowego, w tym tzw. ustawy o ofercie publicznej. Dla przedsiębiorców kluczowe jest dodanie do art. 68 ustawy nowego ust. 1c. Zgodnie z nim Komisja Nadzoru Finansowego uzyskuje uprawnienia do szerokiej kontroli działalności spółek wchodzących w relacje biznesowe ze spółkami notowanymi na Giełdzie Papierów Wartościowych lub NewConnect. Co to w praktyce oznacza?

KNF będzie mógł od teraz wzywać kontrahentów spółek publicznych do przekazywania kopii dokumentów lub innych nośników informacji, np. maili, a także do składania pisemnych lub ustnych wyjaśnień m.in. w celu sprawowania nadzoru nad sposobem wykonywania przez podmioty notowane na giełdzie obowiązków informacyjnych. KNF będzie więc mógł zrobić tzw. cross-check (kontrolę krzyżową). Z jednej strony będzie miał możliwość zwrócenia się, tak jak dotychczas, bezpośrednio do spółki notowanej na giełdzie, ale wraz z nowelizacją otrzymuje też uprawnienia do zwrócenia się do kontrahenta spółki publicznej, który np. dał jej istotne zlecenie lub ogłosił duży przetarg, który spółka publiczna wygrała. Chodzi o sytuacje, w których zawarcie istotnej umowy przez spółkę notowaną będzie rodziło po jej stronie obowiązek opublikowania informacji poufnej. Spółka musi taką informację niezwłocznie zaraportować, jeśli może ona wpłynąć na kurs jej akcji.

Cel wydaje się szczytny. Skąd więc głosy krytykujące tę nowelizację?

Nowa regulacja rodzi dla przedsiębiorców spore obowiązki. Obciąża te spółki, które spółkami giełdowymi nie są, a jedynie są ich kontrahentami np. podpisując ze spółką giełdową duży kontrakt, który ta ostatnia powinna niezwłocznie zaraportować w trybie informacji poufnej. Zmiana jest więc bardzo istotna, gdyż rodzi nowe, szerokie obowiązki po stronie wielu polskich spółek, które do tej pory nie miały z KNFem nic wspólnego. KNF sprawuje nadzór przede wszystkim nad bankami, domami maklerskimi czy spółkami notowanymi na giełdzie. Od teraz wiele się zmieni, bo KNF zyskuje uprawnienia do wchodzenia w interakcje z wieloma mniejszymi przedsiębiorcami, którzy muszą się liczyć z tym, że pewnego dnia KNF przyjdzie do nich i poprosi o złożenie wyjaśnień, bądź przedłożenie korespondencji mailowej związanej z kontraktem, który zawarli ze spółką giełdową.

Czytaj więcej

Przedsiębiorcy mierzą się z wieloma problemami, niekiedy z winy rządzących

Czy strach przed niedopełnieniem tych obowiązków, a w konsekwencji bardzo wysoką grzywną (ustawa stanowi, że może wynieść ona do 500 tys. zł) nie będzie odstraszać potencjalnych kontrahentów spółek giełdowych?

Myślę, że jeżeli ktoś prowadzi poważny biznes i ma możliwość zawarcia ze spółką publiczną dużego kontraktu, to nowe przepisy nie sprawią, że z zawarcia takiej umowy zrezygnuje. Z drugiej strony, spółki, które zawierają takie umowy, jak i te, które mają takie plany, muszą się teraz liczyć z szeregiem nowych obowiązków. Powinny przede wszystkim jeszcze staranniej prowadzić ewidencję umów, w tym oznaczać umowy zawierane ze spółkami publicznymi. Powinny być także szczególnie wyczulone – jeśli jeszcze nie są – na przepisy regulujące ochronę informacji poufnych. Na pewno jest to coś, na co muszą zwrócić uwagę już przy zawieraniu istotnej umowy ze spółką publiczną. Nie mówimy o małych kontraktach, bo ich zawarcie praktycznie nigdy nie będzie na tyle istotne, aby mogło wpłynąć na kurs spółki notowanej na giełdzie. Spodziewam się, że w doktrynie pojawią się postulaty, aby KNF korzystał z nowych uprawnień rozważnie, tzn. w uzasadnionych przypadkach, tak by tzw. cross-check nie stał się stałą praktyką działań nadzorczych.

Od 1 października wchodzi też w życie nowelizacja art. 296 kodeksu karnego. Od teraz uprawnienie do inicjowania postępowania karnego przeciwko zarządowi, który naraził spółkę na znaczną szkodę majątkową, będą mieli również wspólnicy, akcjonariusze, udziałowcy. Nie ma przy tym znaczenia ilość posiadanych udziałów lub akcji. Jak Pan ocenia tę zmianę?

W mojej ocenie regulacja może przyczynić się w praktyce do zwiększenia zaangażowania organów ścigania w wewnętrzne awantury korporacyjne. Obawiam się, że udziałowcy będący po różnych stronach sporu korporacyjnego będą szachować się wzajemnie wnioskami o ściganie. Z kolei udziałowcy mniejszościowi będą nadużywać nowej regulacji w celu szantażu korporacyjnego, tj. wymuszenia dla siebie jakichś korzyści w zamian za zaniechanie złożenia zawiadomienia o popełnionym (lub rzekomo popełnionym) przestępstwie. Nawet jeśli zarzuty będą bardzo naciągane, dla członka zarządu wysoce niekomfortowa będzie sytuacja, w której prokuratura uruchomi postępowanie karne. Może to doprowadzić do sytuacji, w której członkowie zarządu będą bali się podejmować decyzje, które mogą spotkać się z niezadowoleniem udziałowców mniejszościowych. Zwracam także uwagę, że nowy przepis nie zawiera wyłączenia dot. spółek giełdowych, co oznacza, że osoba posiadająca nawet jedną akcję danej spółki notowanej na GPW będzie formalnie uprawniona do złożenia wniosku o ściganie członków zarządu.

W piątek 29 września weszła w życie nowelizacja ustaw dot. funkcjonowania rynku finansowego, w tym tzw. ustawy o ofercie publicznej. Dla przedsiębiorców kluczowe jest dodanie do art. 68 ustawy nowego ust. 1c. Zgodnie z nim Komisja Nadzoru Finansowego uzyskuje uprawnienia do szerokiej kontroli działalności spółek wchodzących w relacje biznesowe ze spółkami notowanymi na Giełdzie Papierów Wartościowych lub NewConnect. Co to w praktyce oznacza?

KNF będzie mógł od teraz wzywać kontrahentów spółek publicznych do przekazywania kopii dokumentów lub innych nośników informacji, np. maili, a także do składania pisemnych lub ustnych wyjaśnień m.in. w celu sprawowania nadzoru nad sposobem wykonywania przez podmioty notowane na giełdzie obowiązków informacyjnych. KNF będzie więc mógł zrobić tzw. cross-check (kontrolę krzyżową). Z jednej strony będzie miał możliwość zwrócenia się, tak jak dotychczas, bezpośrednio do spółki notowanej na giełdzie, ale wraz z nowelizacją otrzymuje też uprawnienia do zwrócenia się do kontrahenta spółki publicznej, który np. dał jej istotne zlecenie lub ogłosił duży przetarg, który spółka publiczna wygrała. Chodzi o sytuacje, w których zawarcie istotnej umowy przez spółkę notowaną będzie rodziło po jej stronie obowiązek opublikowania informacji poufnej. Spółka musi taką informację niezwłocznie zaraportować, jeśli może ona wpłynąć na kurs jej akcji.

Nieruchomości
Posiadaczy starych kominków czeka kara lub wymiana. Terminy zależą od województwa
W sądzie i w urzędzie
Prawo jazdy nie do uratowania, choć kursanci zdali egzamin
Prawo karne
Przerwanie wałów w Jeleniej Górze Cieplicach. Jest stanowisko dewelopera
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie