Szpitale stworzą wysokospecjalistyczne odziały? Koordynowana opieka zdrowotna

– Idealna sytuacja to taka, gdy pacjent wymagający specjalistycznej opieki natychmiast trafił do oddziału, w którym kadra zajmuje się wyłącznie określonym zakresem leczenia – mówi Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

Publikacja: 09.08.2024 04:30

Minister zdrowia Izabela Leszczyna

Minister zdrowia Izabela Leszczyna

Foto: PAP/Leszek Szymański

Minister zdrowia Izabela Leszczyna zaproponowała zmiany systemowe w reformie zdrowia, czyli poprawę efektywności organizacyjnej i finansowej szpitali poprzez m.in. określenie minimalnej liczby zabiegów czy minimalnej liczby odebranych porodów, a dla szpitali niestabilnych finansowo zamianę zobowiązań wymagalnych w kredyt długoterminowy, połączenie szpitali lub ich przeprofilowanie. W ciągu dwóch lat mają zapaść najważniejsze decyzje. Co już wiadomo?

Mają w tym czasie powstać mapy transformacji dotyczące tego, jakie świadczenia i gdzie będą wykonywane. Perspektywa całej reformy wynosi dziesięć lat. Do zrealizowania transformacji potrzebne są pieniądze, najpierw trzeba ponieść koszty, żeby później zyskać, tak jest zawsze w restrukturyzacji. Mam nadzieję, że ministerstwo, wskazując propozycje, ma też zasoby finansowe. Na razie wskazano kilka źródeł finansowania.

Czytaj więcej

NSA: szpital musi zapewnić kadrę mimo protestu lekarzy

Propozycja zakłada stworzenie w Polsce koordynowanej opieki zdrowotnej, czyli współpracy szpitali tak, aby w każdym z kilku współpracujących nie było wszystkich oddziałów, a aby to w jednym spośród kilku tych szpitali była np. porodówka, ale ze specjalistycznym sprzętem i wykwalifikowaną kadrą?

Szczerze mówiąc, będziemy mogli to stwierdzić za dziesięć lat. Jest to perspektywa, od czegoś trzeba zacząć. Odkąd jestem w systemie, czyli od 25 lat, te założenia są proponowane, ale jeszcze nikomu nie udało się tego zrealizować. Poczekajmy. W zespole ds. zmian systemowych w Ministerstwie Zdrowia są praktycy, m.in. lekarze, dyrektorzy szpitali. Są to eksperci otwarci na dyskusję, którzy będą wysłuchiwać uwag zgłaszanych w ramach konsultacji społecznych. Co ważne, nic nie może się wydarzyć bez podstawowej opieki zdrowotnej i placówek ambulatoryjnych. To musi być system naczyń połączonych. Jeśli będziemy rozmawiać tylko o szpitalach, to nic z tego nie wyjdzie.

Czy to słuszny kierunek, aby najpierw kierować pacjentów na zabiegi do podstawowej opieki zdrowotnej lub placówek ambulatoryjnych, a dopiero jeśli tam nie będą mogły być wykonane, to pacjent będzie trafiał do szpitala?

Gdyby już teraz każdy odpowiednio realizował swoje zadania, to byłoby nieźle. A dlaczego pacjenci trafiają do szpitali? Ponieważ nie mogą dostać opieki na niższym szczeblu. Dla przykładu w sezonie grypy do lekarza w POZ czeka 60 osób. Wśród nich może być dziesięć, które czekają na receptę. Gdy pacjent już trafi do POZ, dostając skierowanie, powinien wiedzieć, gdzie się dalej udać. Tutaj musi być koordynacja opieki nad pacjentem.

Kilka lat temu przeprowadzaliśmy badanie, z którego wynika, że lekarze POZ praktycznie nie robią diagnostyki, ponieważ muszą przeznaczyć na to środki, które otrzymują z NFZ. Ze swojego budżetu na diagnostykę pacjenta przekazują zaledwie 4–5 proc. środków, czyli bardzo mało. W konsekwencji pacjent idzie do szpitala lub ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, aby zrobić sobie badania.

Jakie są zalety koordynowanej opieki zdrowotnej? Do pacjentów może nie przemawiać kwestia, że mają jechać na oddział do oddalonego o 50 km powiatu, podczas gdy w ich szpitalu powiatowym taki oddział zostanie zamknięty.

Opieka koordynowana doprowadzi do lepszej pracy systemu. Społeczeństwo się starzeje, dlatego potrzebne są podstawowe oddziały, a te wysokospecjalistyczne należy centralizować. Natomiast duży szpital w dużym mieście też w pewien sposób pracuje jako powiatowy, ponieważ zabezpiecza potrzeby pacjentów także ze swojego obszaru. Z tego powodu trudno jest przekazać pacjenta ze szpitala powiatowego do szpitala wojewódzkiego czy wyspecjalizowanej kliniki. Trudne będzie zatem także zorganizowanie koordynowanej opieki zdrowotnej. Jest to natomiast idealna sytuacja, aby pacjent wymagający specjalistycznej opieki natychmiast trafił do oddziału, w którym kadra zajmuje się wyłącznie określonym zakresem leczenia i gdyby jeszcze było tam miejsce. Czy po zmianach będzie lepiej? Tego nie wiem. Obecnie mamy problem z kadrą, z ilością specjalizacji, mamy choroby cywilizacyjne, czyli onkologię i psychiatrię. Za mało jest diagnostyki na poziomie POZ, zatem pacjent jest leczony rutynowo, później trafia do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, aż okazuje się, że trafia do szpitala, bo choroba onkologiczna się rozwinęła. Jestem za tym, aby pacjenci POZ byli lepiej diagnozowani, żeby mieli chociaż wykonane odpowiednie badania.

Ale POZ nie chcą dawać skierowań, ponieważ płacą za badania...

W POZ-ach powinno być płacone jak w szpitalach za wykonane badania, a nie za to, że pacjent jest na liście. Gdy będziemy przestawiać piramidę świadczeń, to myślę, że zmieniony zostanie sposób finansowania POZ. Idealnie byłoby, gdyby w POZ było tak jak w szpitalach czy w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, która ma płacone od procedury, czyli aby lekarz POZ miał płacone za to, co zrobił, aby pacjenta wyleczyć. Mogłoby chociaż w połowie być zapłacone za wykonane zadania, a w połowie za ryczałt.

Ministerstwo Zdrowia wskazało, że szpitale będące w programie będą mogły pozbyć się długów.

Zaproponowano, że długi szpitali zostaną zamienione na kredyt, umarzalny w wysokości 1/10 co roku przez dziesięć lat, gdy szpital realizuje program naprawczy i się bilansuje. Myślę, że po wakacjach będą znane szczegóły.

Czytaj więcej

Szpital ma starannie przeciwdziałać zakażeniom u pacjentów

Minister zdrowia Izabela Leszczyna zaproponowała zmiany systemowe w reformie zdrowia, czyli poprawę efektywności organizacyjnej i finansowej szpitali poprzez m.in. określenie minimalnej liczby zabiegów czy minimalnej liczby odebranych porodów, a dla szpitali niestabilnych finansowo zamianę zobowiązań wymagalnych w kredyt długoterminowy, połączenie szpitali lub ich przeprofilowanie. W ciągu dwóch lat mają zapaść najważniejsze decyzje. Co już wiadomo?

Mają w tym czasie powstać mapy transformacji dotyczące tego, jakie świadczenia i gdzie będą wykonywane. Perspektywa całej reformy wynosi dziesięć lat. Do zrealizowania transformacji potrzebne są pieniądze, najpierw trzeba ponieść koszty, żeby później zyskać, tak jest zawsze w restrukturyzacji. Mam nadzieję, że ministerstwo, wskazując propozycje, ma też zasoby finansowe. Na razie wskazano kilka źródeł finansowania.

Pozostało 86% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach