Do redakcji "Faktów" TVN dotarła informacja, że na rządowej stronie gabinet.gov.pl bez problemu każdy lekarz może sprawdzić dane każdego pacjenta, nawet takiego, którego nie leczy.
Strona miała służyć do wystawiania recept elektronicznych. Założenia były takie, że lekarz miał tam sprawdzać dane tylko swoich pacjentów i tylko za ich zgodą. Dziennikarze ustalili, że w praktyce może sprawdzić każdego, kogo chce - bez jego wiedzy. Wystarczy tylko, że wpisze PESEL, a system wyświetli imię, nazwisko, adres, przepisane leki, a nawet godzinę realizacji recepty przez pacjenta. Bez problemu można ustalić, na co dany pacjent choruje.
Wszystko to możliwe po wybraniu opcji "Zgoda pozyskana od pacjenta lub sytuacja zagrożenia życia", która - jak twierdzą lekarze - działa od dwóch tygodni. Dzięki niej miały się skończyć problemy lekarzy z wypisywaniem e-recept na środki odurzające i psychotropowe. I zdaniem lekarzy opcja jest potrzebna, ale nie w takiej formie.
Czytaj więcej
Sprawa ujawnienia informacji o lekach przyjmowanych przez poznańskiego lekarza dotychczas była rozpatrywana jako przekroczenie uprawnień przez byłego już ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego. Teraz resort oficjalnie zgłosił do UODO incydent naruszenia bezpieczeństwa danych.