Zgodnie z prawem szpitalny oddział ratunkowy niezwłocznie udziela niezbędnych świadczeń pacjentowi urazowemu oraz w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Czasem to „niezwłoczne” oznacza godziny oczekiwań. Prawo nie określa bowiem maksymalnego czasu pobytu na SOR. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia nie ma takiej potrzeby – tak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską.
Przepisy dotyczące funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych określono w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym i rozporządzeniu w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego. Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, w odpowiedzi na interpelację poselską przywołuje par. 2 ust. 1 rozporządzenia, który jednoznacznie wskazuje, że szpitalny oddział ratunkowy udziela świadczeń opieki zdrowotnej polegających na wstępnej diagnostyce oraz podjęciu leczenia w zakresie niezbędnym dla stabilizacji funkcji życiowych osób, które znajdują się w stanie nagłego zagrożenia. W rozporządzeniu został także określony maksymalny czas oczekiwania na pierwszy kontakt z lekarzem, zróżnicowany w zależności od kategorii pilności, do której pacjent został przydzielony podczas przeprowadzonej segregacji medycznej. Wynosi maksymalnie 240 minut. Regulamin organizacyjny, który obowiązuje na SOR, musi zaś określać maksymalny czas na podjęcie przez lekarza dyżurnego decyzji o skierowaniu na inny oddział szpitala bądź o odmowie przyjęcia do SOR. Zdaniem przedstawicieli resortu – to wystarczy.
Wg zeszłorocznego raportu NIK o funkcjonowaniu systemu ratownictwa medycznego szpitale określają, że maksymalny czas na podjęcie decyzji przez lekarza wynosi 24, a nawet 72 godziny. W niektórych szpitalach w ogóle nie ma uregulowań w tym zakresie. Zdarza się też, że szpitale nie rejestrują czasu oczekiwania pacjentów.
– Przepisy, mimo iż nie określają wprost górnej granicy czasowej pobytu pacjenta w SOR, w wyczerpujący sposób określają ogólne zasady funkcjonowania oddziału. Tym samym na chwilę obecną nie przewiduje się wprowadzenia zmian legislacyjnych. Istotne jest, aby osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego świadczenia udzielane były niezwłocznie – podkreśla Waldemar Kraska.
Czytaj więcej
Przez covid i inflację szpitale nie zdążyły spełnić ministerialnych wymogów. Będą miały więcej czasu.