Chodzi o podpisane 3 czerwca rozporządzenie ministra zdrowia, na mocy którego katalog danych zbieranych przez personel medyczny został rozszerzony m.in. o alergię, grupę krwi i ciążę.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia zapewniał, że nie są to żadne rejestry tylko poszerzenie systemu raportowania w oparciu o zalecenia Komisji Europejskiej. Podkreślił, że dostęp do danych będą mieli wyłącznie medycy.
Projekt tych zmian od początku wzbudzał ogromne kontrowersje zwłaszcza w sytuacji zaostrzonego prawa aborcyjnego w Polsce. Przeciwnicy pomysłu twierdzą bowiem, że rozporządzenie ma na celu stworzenie "rejestru ciąż".
Zdaniem resortu zmiany przyczynią się do zwiększenia dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, a to z kolei ma usprawnić pracę personelu medycznego, ułatwić obieg dokumentacji medycznej i ograniczyć koszty jej udostępniania.
W piśmie do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, rzecznik praw obywatelskich stwierdził, że zakres przetwarzania danych osobowych powinien być szczegółowo doprecyzowany w ustawie, a nie w rozporządzeniu ministra