O mylących opakowaniach odmiennie działających leków pisaliśmy już wiele razy. Wierność tzw. identyfikacji korporacyjnej, która sprawia, że opakowania leków jednego podmiotu odpowiedzialnego są łudząco podobne, może okazać się dla pacjentów szkodliwa, a nawet śmiertelna. Farmaceuci przekonują, że czasami jedynym wyróżnikiem jest pasek innego koloru, a opakowanie bisocardu, który obniża ciśnienie, leży w sąsiedztwie bisacodylu na przeczyszczenie. I choć wydawałoby się, że rozwolnienie nie jest groźne, dla osoby starszej może skończyć się groźnym dla życia odwodnieniem. Przed laty często zdarzały się pomyłki silnie odwadniającego furosemidu z furaginem stosowanym w zapaleniach dróg moczowych.
Teraz z apelem do podmiotów odpowiedzialnych o rozważenie zmiany opakowań oraz nazewnictwa zwrócił się Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Rzecznik zwraca uwagę, jak istotne w przebiegu procesu terapeutycznego jest odpowiednie rozróżnienie opakowań produktów leczniczych, w szczególności biorąc pod uwagę możliwe tragiczne skutki omyłkowego podania niewłaściwego produktu.
Czytaj więcej
Rozwolnienie zamiast obniżenia ciśnienia to jedna z konsekwencji pomyłek w nazwie leków. Sprzyjają im jednolite opakowania. Aptekarze apelują do firm o zmianę szaty graficznej.
Od czerwca, kiedy ostatni raz pisaliśmy o problemie, według farmaceutów nie zmieniło się nic: - Opakowania jak były, tak są prawie identyczne. Ich wygląd zawsze jest pochodną decyzji ludzi od PR i marketingu. Nie są przyjmowane uwagi fachowców, którzy na co dzień obcują z opakowaniami i obawiają się pomyłki, czyli od farmaceutów, a zaraz po nich pielęgniarek i lekarzy. Tym bardziej nie są brane pod uwagę opinie pacjentów, którzy mają największy kłopot. To oni najczęściej się mylą, bo są schorowani, zestresowani, niedowidzący lub najzwyczajniej nie mają nawyków wielokrotnego weryfikowania leków i ich opakowań. W takiej sytuacji łatwo o tragiczną pomyłkę – mówi „Rzeczpospolitej” Mariusz Politowicz z Naczelnej Rady Aptekarskiej, prowadzący aptekę w Pleszewie w Wielkopolsce.
- Firmy farmaceutyczne odpowiedzą, że swą szatę graficzną, czyli identyfikację korporacyjną (corporate identity), konsultowały z profesjonalistami. Konsultowanie a uwzględnianie uwag to jednak dwie różne sprawy. Bliźniacze podobieństwa opakowań dobitnie świadczy jednak o nieuwzględnianiu uwag zawodowców - nawet jeśli faktycznie je składali – dodaje Mariusz Politowicz.